Archiwum kategorii ‘Prasa o nas’
marzec 23, 2011
Nie wiedziałam, że Fryderyk Chopin miał niezwykły talent literacki. Gdy miał sześć lat, napisał ojcu rymowany, poprawny stylistycznie, wierszyk na urodziny. Na stancji niebawem ogłosił się prezesem Towarzystwa Literacko – Rozrywkowego, w którym dzieci pisały, śpiewały, bawiły się w teatr.
Czytaj całość »
luty 26, 2011
„Z Mikołajem” przez wiersz i polski taniec” to program, z którym gościli w Brzegu uczniowie nyskiej Niepublicznej Szkoły Podstawowej. Przyjechali do Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 na zaproszenie Klubu Literackiego „Brzeg” działającego przy Zarządzie Związku Nauczycielstwa Polskiego o/ Brzeg.
Goście przyjechali ze szkoły, która wzbudziła zainteresowanie, gdyż jest szkołą niepubliczną, czyli potocznie – prywatną. Istnieje od niedawna, ale już ma patrona i sztandar. Chlubi się dużym naborem uczniów, zadowoleniem nauczycieli i rodziców, którzy płacą niewielkie czesne. Posiada cenne atuty: podmiotowe traktowanie ucznia, dobraną kadrę, szeroki wybór kołek zainteresowań, prawdziwą współpracę z rodzicami.
Czytaj całość »
styczeń 25, 2011
GAZETA BRZESKA- NR 2- 26 STYCZNIA 2011
Pierwszy taki bal!
W Polsce nadal panuje stereotyp, że emeryt to osoba niedołężna, bawiąca wnuki i chodząca tylko do kościoła. Tymczasem seniorzy to coraz większa grupa, która nie chce żyć na marginesie życia i wychodzi z domu w poszukiwaniu aktywności. Temu służą Uniwersytety Trzeciego Wieku, kluby, liczne grupy zainteresowań.
Czytaj całość »
wrzesień 23, 2010
GAZETA BRZESKA, NR 18, 22 WRZEŚNIA 2010
Wyrwana z tygla codzienności jadę do Wrocławia do Klubu Literatury i Muzyki przy ul. Kościuszki, na wieczór autorski z pisarką Aleksandrą – Pijanowską Adamczyk. Klub brzeski uczestniczy w spotkaniach tego salonu, wspominam swoje spotkanie autorskie w tym kultowym miejscu, którego dyrektor Stefan Placek otrzymał niedawno nagrodę od ministra za największą liczbę imprez w kraju.
Czytaj całość »
wrzesień 19, 2010
Gazeta Brzeska- nr 18- 22 września 2010
SZEŚĆ LAT MILCZENIA
Pokrywa od kanału poruszyła się. Światu ukazała się zarośnięta, brudna twarz. Dwoje zielonych oczu z niepokojem rozejrzało się po ciemnych ulicach. Nie zobaczywszy wiele, gdyż była głęboka noc, mężczyzna zaczął wsłuchiwać się w odgłosy biesiady, które dało się słyszeć z niemalże każdego budynku. Nagle jego wzrok utkwił na ciężarówce stojącej w rogu ulicy.
Pomimo wielu lat spędzonych w kanale ten pojazd od razu został przez niego rozpoznany – był to studerbaker – radziecka ciężarówka, którą pamiętał jeszcze z czasów wojny. „Bolszewicy tutaj? Co oni tu robią? Czy działania wojenne zostały wznowione, a może wybuchła III wojna światowa?”- myślał z niepokojem mężczyzna. Przypomniał sobie rozminowywanie Brzegu w roku 1946 i Polaków, którzy działali ramię w ramię z Rosjanami. Przywiodło mu to na myśl przyjaciół, towarzyszy broni, którzy wraz z nim walczyli w I Inżynieryjnej Brygadzie Saperów. Wspomniał ciężkie walki na Pomorzu, w Lublińcu, a potem w Brzegu. Podążając śladem drutów od detonatora, wszedł do kanału, gdzie nie mógł się odnaleźć. Po kilku dniach podziemnej wędrówki uświadomił sobie, że po prostu się zgubił. Latami szukał wyjścia, żywiąc się odpadami i żyjąc w iście zwierzęcych warunkach. Gdy już jednak znalazł otwór, zaczął się bać tego, gdzie wyjdzie i co zastanie na powierzchni.
Czytaj całość »
wrzesień 18, 2010
Agata Siciak PG 2 Brzeg, I nagroda w kategorii opowiadanie.
Gazeta Brzeska- nr 17, 8 września 2010, str. 11
Świąteczna przesyłka
Zbliżała się Wielkanoc. W skrzynce pocztowej wśród kolorowych świątecznych kartek znalazłam list, który przykuł moją uwagę. Biała koperta i niespotykany stempel pocztowy. Przyjrzałam się dokładniej, próbując odczytać nazwę miejscowości, z której list został nadany. Niestety, nie potrafiłam tego zrobić. Domyśliłam się jednak, że przesyłkę nadano za naszą wschodnią granicą. Moje zdziwienie rosło z każdą chwilą. Nie mamy przecież żadnej rodziny ani znajomych, którzy przebywaliby na tych terenach. I do tego ta tak dziwnie zaadresowana koperta: „Lokatorzy mieszkania nr 5 w bloku nr 10 przy ulicy …”. Nadawca najwyraźniej nie znał naszego nazwiska, a jedynie adres pocztowy. Coraz bardziej zaintrygowana, przeskakując po dwa stopnie naraz, pobiegłam do mieszkania, aby jak najszybciej pokazać mamie tę dziwną przesyłkę. Mama obejrzała kopertę z uwagą i bez słowa ją otworzyła. Potem jej wzrok pomału przebiegał po równo i starannie zapisanych stronicach. Czasami zatrzymywał się dłużej na jakimś zdaniu, a wtedy na jej ustach pojawiał się melancholijny uśmiech, oczy stawały się… jakieś dziwne i rozmarzone. Dawno takich u niej nie widziałam. Niecierpliwie czekałam, aż skończy czytać i wyjaśni mi tę zagadkę. Po dłuższej chwili mama położyła list na stole, milczała. Potem wyraźnie wzruszona powiedziała: „To jak powrót do mojej młodości”.
Czytaj całość »
wrzesień 10, 2010
Gazeta Brzeska- nr 17, 8 września 2010
Przyznam ci się do czegoś. W swojej fascynacji lekturą, autorami, biografiami wielokrotnie mijałem magiczne słowo „erudycja”, tak jak jej synonim „obeznanie” i „oczytanie”. Zagłębiając się w życie i twórczość takich ludzi, jak: Gombrowicz, Miłosz, Pilch, Szymborska czy Feynman, wnikając w ich opowieści i zwierzenia w biografiach, od pewnego momentu drąży mnie pewna myśl, która pogłębia się z każdym nowym epizodem: ile ciekawych zjawisk i myśli kryje się w tych biografiach, setkach esejów, relacjach z ich przygód. Ile zdumiewających historii, które proszą się o odkrycie i zanurzenie się w nich. Głębiej i dalej, aby odkrywać coraz to nowe. Wspomnienia polskiej emigracji, opowieści o szkolnych stowarzyszeniach z czasów młodości, wspólnych wędrówkach z nazwiskami, które zapisały się później na kartach historii, literatury czy nauki. Koledzy uniwersyteccy, którzy zginęli w czasie wojny…
Czytaj całość »
sierpień 10, 2010
„BRZESKIE PIÓRA”, GAZETA BRZESKA NR 15, 11 SIERPNIA 2010
„Od słowa zaczyna się życie i na słowach kończy” (W. Myśliwski) – wiele razy pisałam o potędze słowa zapisanego. Gdyby nie przeróżne dokumenty, mapy, nic nie wiedzielibyśmy o przeszłości! Z szacunkiem należy się odnieść do ludzi, którzy chcą zostawić po sobie ślad, jakiś znak…i tak po nitce do kłębka, natknęłam się w brzeskim Empiku na kwartalnik artystyczno – naukowy ZNAJ z Płocka, to czasopismo ogólnokrajowe (270 stron). Pismo jest młode, działa od 2008 r., propaguje twórczość autorów znanych i mniej znanych, zwraca się także do młodych twórców. To ostatnie nas szczególnie ucieszyło. A dlaczego?
Redaktorem naczelnym jest Krzysztof Bieńkowski, na stronach „Znaj” prezentowane są teksty literackie (dużo poezji) krytycznoliterackie, eseistyczne, naukowe, jak również wywiady i rozmowy z twórcami. Publikowane są reprodukcje prac plastycznych i fotografia. Każdy numer ma temat przewodni oraz głównego bohatera. Pracują nad nim członkowie Stowarzyszenia Autorów Polskich/ oddz. w Płocku. Dotychczas poświecono numery takim znakomitościom, jak: Z. Herbert, B. Zadura, W. Szymborska, Jan Paweł II, F. Chopin, W. Broniewski, M. Konopnicka. Obecnie jest w Empikach nr 7 „Konopnicka – dziecko”, następny 8 to „Orzeszkowa – emancypacja” i 9 „Sztaudynger – satyra”. Istnieje też wersja internetowa: www.znaj-sap.pl
Czytaj całość »
sierpień 5, 2010
„Pan Henryk i tajemniczy Bartłomiej W”- artykuł z forum internetowego „Poczekalnia”, Otwock, czerwiec 2010
Klub Literacki „Poczekalnia” prowadzi w Otwocku Maria Kościuszko, tu spotkanie autorskie miał członek naszego klubu Henryk Musa.
Maria, inicjatorka Klubu Literackiego POCZEKALNIA, zaprosiła mnie na kolejne, czerwcowe, spotkanie. Nie mogąc ustalić jednej odpowiadającej wszystkim daty, znalazła salomonowe rozwiązanie, że będzie oczekiwać uczestników przez dwa dni – piątek i sobotę. Każdy przyjdzie wtedy kiedy będzie mógł. Od początku myślałam, że termin piątkowy (18 czerwca), jeśli o mnie chodzi, odpada. Pracuję, więc nim dojadę do domu, nakarmię syna, doczekam się pociągu i dojadę do Otwocka, to… Byłam raczej bez szans. Pozostawała sobota, ale miałam trochę zaległych prac z tygodnia, więc chciałam nadrobić czas. Jak się potem okazało, rozwiązanie przyszło samo.
Czytaj całość »
lipiec 19, 2010
„UZAEŻNIENIE OD INTERNETU”- GAZETA BRZESKA NR 14, 21 LIPCA 2010
Kiedyś wszystko było proste: ludzie, żeby się porozumieć musieli być blisko siebie, wymieniali słowa. Z czasem głos zaczął też płynąć z radia i ze słuchawki telefonicznej. Pisali listy, nawet istniała epistolografia, czyli sztuka pisania listów. Książki przemawiały słowem pisanym, zmuszając do pracy wyobraźnię. Czynią oczywiście tak nadal, jednak statystyki są przerażające! W Polsce czyta zaledwie 38% osób (TNS OBOB, marzec 2010).
Gdy nastała era telewizora i komputera, wszystko się zmieniło: słowo zaczęło kroczyć w towarzystwie ekranu. Panuje przekonanie, że „jeśli nie istniejesz w internecie, to znaczy, że cię w ogóle nie ma”. Rodzi brak szacunki dla słowa, bo przecież można być anonimowym. Trzeba mądrej głowy, żeby się w tym wszystkim nie zatracić.
Czytaj całość »