Konkurs Literacki/ Brzeg 2020 – laureaci!

czerwiec 21, 2020

Franciszek Sośnik

  I miejsce w kategorii POEZJA w KONKURSIE LITERACKIM/ BRZEG 2020

SERDECZNIE GRATULUJEMY!

Tytuł wiersza: „FANTASMAGORIA”

… a to niebo, zamaszyście pomalował wiatr północny,

Sypnął śniegiem, zakołysał i zamroził aż do wiosny,

Ziemia w biegu ciężko sapie i wiruje jak w obłędzie.

Będzie jutro i nadzieja… będzie jasność… czy nie będzie?

 

Nie tak miało być na świecie, że krasnale – leśne ludki

Będą śpiewać pieśń radosną, a my żłopać morze wódki,

by zagłuszyć, zamalować obraz nędzy i rozpaczy.

Znaczy coś tam taki obraz… znaczy coś… czy nic nie znaczy?

Korzeń sięgnął dna nadziei, a to drzewo ciągle trwa,

Przytuliło stado ptaków, cień wysnuło z błysków dnia,

Zakołysał wiatr z ukosa i zaśpiewał liści pieśń,

Głosił ciepło, czy też zimę… głosił wiosnę? Chyba śnię…

 

Lato łatwo zrasza wkoło krajobrazy ciepłem swym,

Gdzieś majaczy twoja postać w mgłę wpleciona, albo w dym,

Słońce sypie skry w kurzawie jak kowadło sypie skry.

To ty byłaś tam na jawie… nie, nie byłaś… byłaś ty?

 

I wciąż śni mi się ta przestrzeń, tak na przestrzał poprzez klify

Fale niosą na swych grzbietach jakieś elfy, jakieś nimfy,

A ja Neptun, a ja Eol z wiatrem nad morzem szybuję,

Lecę  bosko, czy nie lecę… a może tylko próbuję?

 

To nie zwidy ani miraż, w błyskach fal tak połyskujesz,

Światło wiesza się na żaglach, wciąż opowieść morską snuje,

Ale w ciemnym lesie także, jakieś mroki i majaki.

Świat tak dziwnie zabarwiony… świat jest taki… czy nie taki?

 

Zasłowiczył i zatrzmielił rajską przestrzeń ptak i bąk,

Panny w bieli, czy anioły w struny wplotły ferię rąk,

Ta muzyka tak nieziemska spada na mnie z brzaskiem dnia,

Wciąż ją słyszę, czy nie słyszę… może to jej echo łka?

 

Tę pszeniczność pól ze złota wiatr przenika tworząc fale,

Trel skowronka w górze wisi, pająk przędzie sieć wytrwale,

Jarzębina przycupnęła w barwie gron czerwonych kiści.

Ziszczą się skryte marzenia… albo nikt już ich nie ziści?

 

Posplatane spraw gałęzie, trudne sprawy i błękity,

Jakieś noce przegadane, jakieś mity, jakieś świty,

Wszystko krąży jak pierścienie, perli się i tak kołysze,

Ziemia spod stóp nam ucieka… czy Bóg skargi nasze słyszy?

 

Płyną strugi i obłoki, płynie rzeka, płynie czas,

Taka płynność i niestałość i tęsknota drzemie w nas,

Taka chwiejność barw i losu, krotochwila, rozmazanie,

Nic pewnego… kaprys losu… czy coś po nas pozostanie?

 

A zieloność też niezgorzej ściele w lasach płachty mchu,

Ta zieloność to nadzieja, no i miękkość zwłaszcza tu,

gdzie skał twardych spraw nie skruszy nic poza magii miłością.

Jest ci ogniem miłość ziemska… ogniem jest, czy zdradliwością?

 

Dość ułudy, dość zaklinań, świat i tak pójdzie swą drogą,

Daj się unieść magii życia, choć napawa często trwogą,

Ale skrzy się gdzieś w błękicie tej nadziei gałąź wiotka,

Choć nie ufasz już miłości… spotkasz ją…  albo nie spotkasz…

 

I tak trwamy tu na ziemi, w niepewności zanurzeni,

Czyśmy wieczni w tym wszechświecie, albo tylko garstką cieni.

Snują nam się losów nitki, lecz nie wiemy, kto tak przędzie.

Będzie jutro i nadzieja… będzie jasność… czy nie będzie?…

 

Autor: Franciszek Sośnik z Dobrzenia Wielkiego

  I miejsce w kategorii POEZJA w KONKURSIE LITERACKIM/ BRZEG 2020

 

foto: wspomnienie, spotkanie w Klubie Literackim „Brzeg”