Więczaszek Romana

listopad 28, 2008

Ciocia Profesor

 Krystynie Jurkiewicz

Otulona listami,
których słowa – jak liście,
myślę o pokoju z pamiątkami.
W nim przytulnie,
kot i ja mruczymy
jak u Bozi za piecem.

W zapachu kwiatów z fotografii
pachnących niezmiennie,
wędrujemy razem.

Popijamy sok żurawinowy,
a wokół Słowa,
pałace
i tajemniczy las.
Woda w nim życiodajna –
balsam
na zdrowie i poezję.

Krok, po kroku,
jeszcze krok…
Twoja, Ciociu, laska
to różdżka –
czaruje mój świat.

Wczoraj byłam księżniczką.
Gdy o północy zgubiłam myśl,
otrzymałam list:
Niech skrzydła motyla
całują promienie słońca.
Niechaj wybiorą twoje ramię
na swą bezpieczną przystań
i przyniosą szczęście,
miłość i dobrobyt.

Kocham Cię –
odpowiada moje serce.

/wiersz z tomu „Slowa jak liście”, Kraków 2013/

 

Gdybym była

Brzozą światłolubną,
która za korą oka
ukrywa wzrok,
moje miejsce byłoby stateczne,
zmącone lekko wspomnieniami
Moja przestrzeń
na wybrzeżu ciszy
byłaby sacrum.

Rozdawałabym co drugi liść
na sok:
dla smutnej matki
co karmiła niemowlę kocie,
dla staruszka chorego na nerki,
dla pani przeziębionej
na zawsze.

Nawet dla bezdomnego,
którego boli głowa
z przepicia eliksirem
życia.

A mojej mamie
zrobiłabym sok,
mocny napar z energią,
co otwiera ramiona,
żeby mnie objął jej cień.

/”że jesteś…”

 Nienasycenie

Nasyciłam się wiatrem
co pozbierał łąkowe zapachy
nad Bystrzycą

Oczami zbierałam
krajobrazy dzieciństwa
Tu stał uśmiechnięty krasnal
w czerwonym kubraczku
tu stał…

Nasyciłam swe piersi
młodością
nad stawem trzecim
intymnie

Krople ze źródła
włączyłam w jadłospis
i w krem
do stosowania na noc
koniecznie

A serce?

Serca nie umiem nasycić

/ „Spacery wierszem”/

 

Ranne ocalenie

Zaciszny świat nad stawami
rankiem
nawet gdy z nieba pada
nawet na drodze pełnej śmieci
obok smutnego cmentarza

Tu umizgują się brzozy
moje samarytańskie
brzozy

Obok entuzjazm wróbla
niepowtarzalny

Chaos tkwi gdzieś we mgle
widać kontury

/”Spacery wierszem”/

W OGRODZIE
Chamstwo
niech siedzi w kucki
za płotem
a w moim ogrodzie
raj
dla osy co żądli
zawsze słusznie
dla pokrzywy
postrachu reumatyzmu
dla mrówek bezdomnych
do wczoraj

chamstwo
niech rośnie krzywo
za płotem
samotnie spragnione
wody
a w mym ogrodzie
raj
pełen miłości

/”Krąg”/

***
zaczniemy jutro od nowa

układać plany między wierszami
i marzenia bez których
nie warto zasypiać

wersy codzienności
też się
domagają spełnienia

poszukamy człowieka
co umie czytać
życie
między wierszami

albo
zmienimy obecnego

/”że jesteś…”/

Nad grobem syna

Serce mi upadło

Kawałek
zamienił się w kamień

Teraz kamień biały
ma kształt
serca
leży bez zmian

A tu jesień następna
obok i we mnie

/”że jesteś…”/

Ksiązki poetyckie Romany Więczaszek:

Spacery wierszem

Krąg

że jesteś….

Szukam obrazów wśród niepokojów, almanach (redakcja Romana W.)

Słowa jak liście