DZIĘKUJĘ PRZYJACIOŁOM, KTÓRZY TOWARZYSZYLI MOJEJ MAMIE W OSTATNIM POŻEGNANIU…
październik 4, 2009DUSZA MAMY
W drzwiach klucz, rano przechodzę koło drzwi do mieszkania Mamy. Drzwi zamknięte, klucz bez życia. Pustka…Mamy już nie ma w tym mieszkaniu. Kilka dni temu odeszła tam, gdzie już będzie jej dobrze, gdzie nie będzie cierpiała. Nie zdążyłam się pożegnać, choć bardzo długo się nią opiekowałam. Najbliżsi zawsze odchodzą zbyt wcześnie. Zostają godziny, z którymi nie wiadomo, co robić…zostają noce przepełnione obrazami, wspomnieniami. I pustka.
Trzeba tu posprzątać, najlepiej pozbyć się wszystkich rzeczy, które przypominają mi niedawne cierpienie. Tu szklanka…z dotykiem jej warg, wacik z maścią, chusteczka…Z energią, ze złością i żalem pakuję, wyprowadzam ślady bytu ziemskiego, gdzie się da. Nieważne, gdzie!
Potem zaczynam przykre dla mnie czynności porządkowe w łazience. Zapach, jest zmysłem wyjątkowym. Przychodzi z nami na świat, dziecko poznaje mamę po zapachu. Zapach w życiu towarzyszy nam najdłużej, gdy już wzrok słaby, smak i czucie – przypominamy sobie wonie z dzieciństwa, reagujemy na zapachy otoczenia. Nie kończę rozmyślań, bo ktoś mnie woła: – Chodź, zobacz, jakie cudo!
Koło płotu siedzi przestraszony maleńki kotek. Kucam i szepczę: – Kici, Misia, tu… Mały popielaty puszek z czarnym ogonkiem podbiega i mocno wtula się w moje ciepłe miejsce na szyi. Błogo mruczy i prosi…Jest cieplutki, miękki i wspaniale chętny do życia. – Ucieszyłeś się, że cię znalazłam kotku? Zaraz przemyję ci oczy, został rumianek po babci. Jak dobrze, że nie wyrzuciłam waty i kocyka. Znów mam dla kogo przynosić tu mleko, ugotuję ci mięsko, jak dla Mamy robiłam niedawno.
Misia odbywa grzecznie pierwszą wizytę do lekarza, otrzymuje leki i pomoc medyczną. Zadomawia się w łazience u Mamy, ma tam domek i jest szczęśliwa. Tulimy się co chwilę, ona bardzo potrzebuje mamy. Już nawet nie jestem zła, że ją ktoś wyrzucił. Mówię do jej uszka: – Kiedyś mówiła moja Mama: „Samotność łączy ciała, a dusze cierpienie”. (ks. J. Twardowski).
Serdecznie dziękuję wszystkim Przyjaciołom, którzy towarzyszyli mojej Mamie w ostatnim pożegnaniu.
Romana W.