ZNICZ PAMIĘCI – 2024r. – śp. AUTORZY z Klubu Literackiego „Brzeg”

listopad 3, 2024

ZAPALAMY ZNICZ PAMIĘCI DLA NASZYCH PRZYJACIÓŁ – AUTORÓW Z KLUBU LITERACKIEGO „BRZEG”:

Aleksandra Niemkiewicz

Zdzisław Herman

Józef Chimiak

Elżbieta Kosińska-Engel

Janusz Ireneusz Wójcik

Marta Łozińska

Janusz Mazurkiewicz

……………………………………………..

ALEKSANDRA NIEMKIEWICZ/ zm.2014

 Gdyby się dało

Gdyby się dało

przywrócić poranki

z kryształowym powiewem wiatru

i ze śmiejącą się trawą

z szelestem liści

obudzonych wschodem

Gdyby się dało

przywrócić tamtą wiarę

że promień słońca błyśnie

i zaznaczy się cieniem

że dni kolejne mogą być ciekawe

Gdyby się dało

zatrzymać nadzieję

której by nie ubywało

i pomnożyć to

czego już tak mało

.……………………………………………….

 

 ZDZISŁAW HERMAN /zm. 2017

 Brzeskie pióro

Takie małe do pisania,

Tyle mądrości do przekazania!

W blasku słońca promienieje,

W Klubie zawsze coś się dzieje.

Młodzi i starsi się zbierają,

Recytują, śpiewają i grają.

Tak radośnie czas spędzają,

Bo ich serca się kochają.

Z pióra płynie czar kochania,

Sen i oczekiwania.

Płyniesz w chmurach marzeń,

A może miłosnych zdarzeń?

Tu serce twe młodością zapuka,

A kukułka piękne lata wystuka.

Rymy i słońce cię oświecą,

Tak jak szybko lata lecą.

………………………………………………………….

 

JÓZEF CHIMIAK/ zm. listopad 2020

Czy znasz

Czy znasz cel wędrówki po ziemi?
Wszak bez kompasu idziesz,
W ciemności niczego nie widzisz
I świt niewiele zmieni.
Choć stroma i trudna jest droga,
Nie lękaj się, tylko chciej
I wiarę nie zachwianą miej,
A on rękę ci poda.
I dojdziesz do celu wędrówki
Z pomocną dłonią jego,
On cię wiedzie do domu swego,
Gdzie nie panują smutki.

…………………………………………………

 

ELŻBIETA KOSIŃSKA – zm. grudzień 2020

 Radość

Grunt śliski, droga niepewna … Nawet jeśli idziesz na czworakach i tak marzysz, by mieć więcej kończyn do ciągłej wspinaczki. Inni idą wyprostowani jak struna, uważnie stawiając stopy, jak na równoważni. Oni używają rąk do łapania równowagi, albo… do przepychania się łokciami.

Wiele jest ścieżek pod górę. Jedne są łagodnie wyprofilowane, gładkie jak autostrady, z szeroko zawijającymi się wirażami. Drugie – strome, proste, z ogromną ilością kamieni i konarów, których można się chwycić. Inne – kręte, tuż nad przepaścią. Czasami pokazuje się delikatne zejście w dół, które frustruje, bo przecież tyle już pokonałem, a tu trzeba czekać na kolejną możliwość podjęcia wyzwania.

Jednak na każdej ścieżce w pewnym momencie pojawia się odcinek, gdzie grunt śliski, a droga niepewna. Wtedy osuwasz się za każdym razem,.

Upadanie jest bardzo bolesne. Do siniaków można się przyzwyczaić. Do bólu, do świadomości, że się nie jest doskonałym. Dużo trudniej przyzwyczaić się do pretensji, rozczarowań, odwróconych twarzy, ironicznych uśmiechów.

Jak iść? Liczyć kolejne kroki, jeden za drugim? Patrzeć prosto przed siebie, skupiając wzrok na marszu i kontrolowaniu rytmu oddechu? A może utkwić wzrok w gwiazdach, by uwierzyć, że coś jest wyżej niż Twój cel? Że Twój cel to tylko malutki punkcik na szczycie, jakich wiele. I że może nie jest ważne, by na niego wejść, tylko to, żeby do końca umieć cieszyć się ze wspinaczki

sobota, 01 marca 2014

…………………………………………………………..

 

JANUSZ IRENEUSZ WÓJCIK /zm. sierpień 2020

 Metamorfozy

Z kim mówić jak nie z Tobą Świerszczu

kiedy otuleni cieniem wieczoru

nasłuchujemy

Ja – twojej pieśni

Ty – mojego milczenia

Z kim mówić jak nie z tobą Świerszczu

kiedy gwiazdy senne nad drogami

niebawem nas odmienią

odejdziemy

Ty – ze smutkiem

Ja – z nadzieją

……………………………………………….

 

MARTA ŁOZIŃSKA / zm. 2021

 Dla kogo miłość?

Cieszą się chłopcy i dziewczynki,

narzeczeni i kochankowie,

różne pary, małżonkowie.

Mówią często o miłości,

co na wciąż w ich sercach gości.

Zapewniają, że kochają,

tęsknią, myślą, pamiętają.

Czternasty  dzień  lutego!

I cóż z tego?

Dopytują  przyjaciele, koleżanki

i sąsiadki z mojej klatki:

Czy wypada w dniu tym właśnie

dawać słowo przyjaciółce,

że przyjaźń nie zgaśnie,

że obdarzę uśmiechem sąsiada,

że grzecznie odpowiem nieznajomej,

gdy zagada,

że wezmę kundla niczyjego

do domu mojego,

że dokarmię ptaki zimą,

że domowników powitam z rana

z przyjazną miną?

Kto odpowiedź na to ma?

Chyba serce, tylko serce,

a nie święty Walenty

dobrze wie,

komu miłość, komu przyjaźń

wyznać chce,

kiedy, za co

na jak długo,

że na co dzień

i, ze za nic

i że wszystkich kochać chce…

………………………………………………………………

 

JANUSZ MAZURKIEWICZ /zm. 2021

 Pomiędzy błyskiem a grzmotem

To było wczoraj, to było przed chwilą,

w pamięci mam te obrazy,

kiedy beztrosko hasałem po łące

z promiennym uśmiechem na twarzy.

To było wczoraj, to było przed chwilą

gdy malowałem swe życie,

a lata mijały, świat dawał radość

jak słońce ciepło w zenicie.

To jeszcze się dzieje, to jeszcze trwa,

napełnia mą duszę spełnieniem,

ten seans się toczy, nie traci swych barw,

chociaż jest tylko moim wspomnieniem.

Mijały wiosny, lata, jesienie

i kalendarze kładzione pokotem,

a trwało to tyle – wrażenie mam takie,

co chwila pomiędzy błyskiem a grzmotem.

……………………………………………

Wybór: Romana Więczaszek