ELŻBIETA KOSIŃSKA-ENGEL… ostatnie pożegnanie…
grudzień 3, 2020ELŻBIETA KOSIŃSKA-Engel – talent twórczy i muzyczny odziedziczyła po ojcu Marianie Kosińskim z Lewina Brzeskiego. Od dzieciństwa towarzyszyła mu we wszystkich spotkaniach Muzykującej Rodziny, utalentowana wokalnie śpiewała piosenki ludowe, pieśni religijne i biesiadne, po całkiem poetyckie. Często upiększała wieczory Klubu Literackiego „Brzeg” muzyką. Lubiła wtedy dodawać swoje wiersze i sentencje prozą. Zawsze życzliwa, uśmiechnięta, nie znała dumy i zarozumialstwa. O sobie mówiła: Jestem osobą, która kocha życie. Mimo przykrych wydarzeń, które mnie dotknęły, staram się żyć dalej i cieszyć się tym, co robię. Moje motto:„Miej serce i patrzaj w serce” (A. Mickiewicz).
Zdobyła wykształcenie w Studium Kulturalno-Oświatowym i Bibliotekarskim, pracowała na różnych stanowiskach, ostatnio była opiekunką w świetlicy terapeutycznej. Dużo działała społecznie w różnych stowarzyszeniach.
Pewnego listopadowego dnia b.r. zadzwoniła do mnie i słabym głosem powiedziała: Pamiętaj, że jestem pełna uznania dla was – autorów. Cieszę się, że jestem wśród was z moimi wierszami i powiastkami terapeutycznymi w „Zaczarowanych wierszach i „Z wysokiego brzegu”, też w lokalnej prasie, na stronach klubu. Jesteście wspaniali, dziękuję za wszystko. Idę do szpitala, proszę, pozdrów znajomych ode mnie.
I poszła…Nie wróciła do rodziny i męża, z którym rozpoczęła nową szczęśliwą drogę życia zaledwie kilka lat temu. Odeszła 29 listopada. Zostawiła nam swoje utwory i piosenki nagrane na wielu płytach oraz na Youtube/ Elżbieta Kosińska.
Tak nam przykro! Elu, spoczywaj w pokoju!
*** / Elżbieta Kosińska/
Czaisz się,
w półpostaci, w półuśmiechu.
Pokazujesz, ile chcesz
i tylko Ty podejmujesz decyzję,
na ile się schować w bezpiecznym schronieniu,
na ile odsłonić, co i przed kim.
To musi być ciężkie,
dźwigać tę zdrewniałą skorupę przez życie.
Z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić,
wówczas różnica
między nadludzkim wysiłkiem a codziennością znika.
Co dla jednego jest nie do przejścia,
inny uniesie z uśmiechem na ustach.
…………………………………………..
Tekst: Romana Więczaszek – Klub Literacki „Brzeg”