Jan Szczurek: „W poszukiwaniu panaceum”…
maj 24, 2018„Prawdziwa poezja rodzi się nie tylko w wielkich ośrodkach miejskich, ale także między Górą św. Anny a Kopią Biskupią w otoczeniu przyrody, w regionie, gdzie poeta zamieszkuje od dziesiątków lat. Jest u siebie, wśród sąsiadów współtworzy kult pracy, przywiązanie do ziemi, tradycji, oszczędności i zapobiegliwości. Ubogaca środowisko swoją słowiańską duszą, gotową oddać bliźniemu ostatnią parę butów w czasie srogiej zimy”.
Oto początek wstępu poety, publicysty, prozaika Jerzego Stasiewicza z Nysy pt. „Odnalezione lekarstwo” w książce poetyckiej JANA SZCZURKA „W poszukiwaniu panaceum” (Warszawa 2017). W książce, którą mi podarował jesienią ubiegłego roku napisał dedykację:
Verba volant, scripta manant. (j. łac. Słowa ulatują, pisma pozostają). Zaintrygował mnie tym cytatem, ponieważ ot, tak sobie szybko napisał, poza tym książką zaciekawił, nasunęło mi się kilka pytań. Pojechałam więc niedawno na spotkanie autorskie do Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu.
Wieczór prowadził Janusz Ireneusz Wójcik, który nakreślił osobowość poety, popartą czytaniem wierszy. Były to rozdziały z książki, zarazem rozdziały z życia Jana: Dzieciństwo, Spotkanie z ogrodem, Odrodzenie, Srebro pamięci, Dotykanie słowa, Pałacowe komnaty, Między Górą św. Anny a Kopią Biskupią. Autor mieszka w Łączniku koło Prudnika. Posiada wykształcenie rolnicze pedagogiczne i prawniczo-administracyjne. Publikował w wielu pismach literackich oraz w wydaniach zbiorowych. Lubi bywać szczerze na spotkaniach znajomych po piórze, jest gościem corocznych Najazdów Poetów na Zamek, należy do Kontraterni Poetów w Krakowie i Nauczycielskiego Klubu Literackiego w Opolu
Rozmowa wierszem z poetą zawierała wiele wątków, ukazała życiowe postawy, pasje, ważność kontaktu z drugim człowiekiem, toteż zainteresowani słuchacze pytali i dyskutowali. Oprawę muzyczna zapewnił Staszek Młynarski. J.Szczurek zaangażowany jest w restaurowanie pałacu w Dobrej, wie o jego historii wszystko. Na moje pytanie, kiedy nas tam zaprosi, odpowiedział, że prace trwają już piętnaście lat i ma nadzieję, ze niedługo spotkamy się w pałacowych wnętrzach, choć ogrom pracy trwa.
Wierszem-credo jest moim zdaniem tekst „Dokąd”:
Na krętych drogach żywota
spotkałem się ze swoim losem
to jakby tablica Mendelejewa.
Idąc zdarłem wiele par butów,
ujrzałem siebie w piekle,
nie wiem, czy zasłużyłem.
Zdążając na spotkanie ze sobą
słyszałem pytania
masz jeszcze sumienie i pióro?
Mając pióro i sumienie
zastałem siebie na ziemi
to szczęście
że mogę się dzielić
swoim chlebem
z każdym człowiekiem.
Gratulujemy tak dojrzałego debiutu i jesteśmy pewni, że pisma Jana pozostaną.
Napisała: Romana Więczaszek