Gazeta Kulturalna, nr 6, czerwiec 2018 /temat: recenzja – Jerzy Stasiewicz o spotkaniu i o „Kroplach..
maj 27, 2018Dziękuję Jerzy za Twoją miłą obecnosć na spotkaniu autorskim w Brzegu. Dziękuję za artykuł o ksiązce i o mnie w GAZECIE KULTURALNEJ, str. 13 oraz na portalu PISARZE.PL
Więcej o koledze po piórze – JERZYM STASIEWICZU , na stronie Klubu, patrz: Wyszukiwarka.
„Krople ze źródła wypływają w Brzegu”
Brzeg ma swój klimat. Ma Zamek Piastów Śląskich, Stowarzyszenie Żywych Poetów. Tu corocznie odbywają się Międzynarodowe Najazdy Poetów na Zamek i tu tworzy poezję Romana Więczaszek. Poetka ciekawa, ale przede wszystkim animatorka kultury.
W gruntownie odrestaurowanej bibliotece przy ul. Jana Pawła II, w kameralnej ceglanej salce promowała najnowszą książkę poetycką „Krople ze źródła”, wydaną w Krakowie u Słowaków, okraszoną celną grafiką Moniki Szczypior. Takie książki chce się trzymać w dłoni. Emanują ciepłem i dobrocią jak Romana.
W Brzegu ludzie łakną poezji, przykładem wieczór Romany. Sala pękała w szwach – dostawiano krzesła – dużo starszych ludzi, ale i młodzież szkolna, która wykonała utwory poetki we własnej interpretacji, czym mile zaskoczyła autorkę książki. A przy „Pamiętajcie o ogrodach” Jonasza Kofty łza zakręciła się jej w oku.
Spotkanie znakomicie prowadził Janusz Ireneusz Wójcik, wyławiając z życiorysu perełki: dzieciństwo, miłość, kobiecość, oczarowanie. Autorka tematy zamalowywała wierszami. Całość muzycznie oprawiła stypendystka Marszałka województwa opolskiego Oliwia Lis, hiszpańską klasyką gitarową. Uroda i interpretacje muzyczne Oliwii zostały nagrodzone gromkimi brawami.
Był tort, był szampan, były toasty i kwiaty. Publiczność zadawała pytania, wcale nie łatwe, odnosząc się kontekstem do danego utworu. U poetki pojawił się pot na czole. Dyskretnie zapytała autora niniejszego tekstu czy wypada się rozebrać? Odrzekł dbając o moralność – tylko żakiet.
Bohaterka wieczoru opowiadała szczegółowo o pracy nad tekstem, kiedy powstał, co było inspiracją. Dlaczego zawarła taką, a taką myśl i odniosła się do zdarzeń, które dotknęły ją bądź rodzinę na przestrzeni wieków, bo ród sięga średniowiecza i zaznał exodusu. Namacalnym dowodem w książce są brzozy.
Po zakończeniu spotkania, w wąskim gronie przy lampce czerwonego wina, swobodnie rozmawialiśmy o dalszych planach wydawniczych, spotkaniach z czytelnikami w bibliotekach, z młodzieżą w szkołach. Przykład wieczoru Romany Więczaszek buduje i zaświadcza, że z czytelnictwem nie jest tak źle. A może mnie się tak wydaje? Bo Brzeg jest inny.
Jerzy Stasiewicz
………………………………………………….