Stanisława Ziobrowska ze Żłobizny k/ Brzegu

marzec 7, 2018

Miasto moje

miasto rodzących marzeń
miasto dobrych zdarzeń
miasto pierwszych zauroczeń
miasto śniegu do pasa
miasto do którego się wraca

Wiersz jest autorstwa Stanisławy Ziobrowskiej, która niedawno objawiła się w Klubie jako poetka. Bardzo nam miło, mnie najbardziej, gdyż los sprawił nam niespodziankę: obie pochodzimy z Głuszycy kolo Wałbrzycha,  a i obecnie mieszkamy niedaleko siebie.

……………………………………………………………

Stanisława Ziobrowska (Antoszkiewicz) ur. 8 maja 1957 w Głuszycy. W dzieciństwie uczennica Szkoły Podstawowej nr 1 i nr 3 w Głuszycy. Późniejsza edukacja to Zespół Szkół Rolniczych w Szczawnie Zdroju i Technikum Rolnicze w Żłobiźnie. Mama trójki dorosłych dzieci i babcia czworga wnucząt.
W życiu kieruje się myślą Jana Pawła II: ,, Zanim zaczniesz wymagać od innych, zacznij od siebie”. Uważa, że jeśli nie można o kimś powiedzieć dobrze, lepiej nie mówić wcale. Wraz z mężem przez wiele lat prowadzi małe gospodarstwo ekologiczne o profilu ogrodniczym. Obecnie oczekuje emerytury. W miarę możliwości zwiedza Europę. Bardzo lubi książki, pisze wiersze, często wraca wspomnieniami do Głuszycy.

Wiersze według wyboru autorki:

Głuszyca

w łomnickim lesie

głuszca głos niesie

tu głusza zielona

delikatna rozmarzona

fale dźwięku

odbite w bębenku

głuszec tokuje

głusza zielona

miłość nieskończona

głuszec w głuszy

on i ona

 

Cmentarz

na górze „Olimp”

martwych dusz przystań

zapalony znicz wspomnień

nigdy nie zgaśnie

tyle cierpienia

bólu, smutne westchnienia

miejsce wiecznej nocy

rozpaczy

maraton życia

twój wędrówki kres

 

Razem

idziemy ścieżką wśród pól

cisza ciemności otula

delikatny oddech

ciepłym szalem osłania uczucia

nasze dłonie splątane palcami

czy pamiętasz księżyc tamtej nocy

 

„Zameczek w Głuszycy”

Nie mam wiele wspomnień,

Parę okruchów dzieciństwa,

Został wielki zamęt w głowie,

Zgubiona talia kart

Rozdana jeden raz.

Poker –

Byłam zbyt mała, by zostać szulerem,

Zbyt duża, by na pieniądze grać.

Cała pula na stole

Kareta, ful, dwie pary

Tak – to nocy smak,

Stół bilardowy zielonym suknem obity,

Piękne witraże w trzech oknach.

To mój świat.

………………………………………………………………