Henryk Sienkiewicz – Patronem roku 2016… niezwykli goście w Klubie Literackim „Brzeg” maj 2016

maj 16, 2016

To było niezwykle zdarzenie! Jednak SŁOWO nie zna granic! Powiem o tym za chwilę. Spotkanie zaczęliśmy od refleksji. Słowa wprowadzone do prozy zachwycają energią, wzbogacają o treści z różnych dziedzin życia, uczą rozumieć człowieka. Tu wielkie zasługi Noblisty Henryka Sienkiewicza, który jest patronem Roku 2016. Ciekawe wydarzenia z jego życia przedstawił Uczestnicy spotkania - fragment sali; Staszek Marszałek - w okularach, po prawej ja, Marian Smogur, po lewej Róża Malczewska, Krysia ŁaszewskaStaszek Marszałek z Oławy – pasjonat literatury. W sali w ratuszu przywitałam z radością sympatyków klubu, a było ich wyjątkowo dużo. Ela Kosińska z Ela Kosińska, Lidia Hajtałowicz, Bogusław Sznajder, pani StanisławaLidią Hajtałowicz tak pięknie śpiewały  a”capela, że nie straszna była nam burza za oknem. Na stołach pachniał biały bez („narwałam bzu, naszarpałam” w moim ogródku…) i oczywiście słodkości, bo uczestnicy spotkania starają się, aby pobudzić wszystkie zmysły!

Bogusław sznajder, pani Stanisława, Iwona BuczyńskaRefleksji ciąg dalszy: w poezji SŁOWO zwraca uwagę na to, czego nie da się wyrazić w żadnej innej dziedzinie sztuki. Zagląda w głąb duszy. Do tworzenia wierszy nie jest konieczny wzrok, o czym się przekonaliśmy, gdy Iwona Iwona Buczyńska poznała B. Sznajdera w Dziennym Domu Pomocy, gdzie pracowała.; czyta wiersze autoraBuczyńska (również pasjonatka czytania książek) pięknie prezentowała utwory Bogusława Sznajdera z Kruszyny. Pan Bogusław nie widzi.
– Moimi oczami jest dobra, wspaniała kobieta, dla której nie napisałem ani jednego wiersza – przyznał poeta. Obok skromnie siedziała pani Stanisława. Poeta układa wiersze w głowie, niektóre zna na pamięć, używa dyktafonu oraz maszyny do pisania. Jego cecha charakteru to zaciętość, wiec razem z nią pokonuje trudności. Po co jest poezja? – Gdybym nie pisał wierszy, to bym dawno zwariował – komentuje. – Po śmierci rodziców pisanie stało się sposobem na ból. Widać trzeba coś stracić, żeby inne zyskać.
P1130808Poeta z zawodu jest technikiem, wiele lat pracował w Spółdzielni Inwalidów w Brzegu. Od zawsze lubił słuchać, czytać. Ma około sześćdziesiąt wierszy. Mówi, że żyje z duszą na ramieniu, czuje, że limit życia się wyczerpał. Mimo tego, lubi się cieszyć, że czas biegnie do przodu. Lubi podróżować rowerem – tandemem z bliską osobą, gra na organach. Ma „czytak”, więc uwielbia poznawać literaturę. Z pasją kolekcjonuje dowcipy.

Uczestnicy spotkania - fragment sali; Staszek Marszałek - w okularach, po prawej ja, Marian Smogur, po lewej Róża Malczewska, Krysia ŁaszewskaNiezwykle zdarzenie na naszym spotkaniu nastąpiło wtedy, gdy znajomy z klubu Józef z pamięci zarecytował wybrany przez siebie wiersz o matce. Wziął go ze zbioru notatek, które zachował po prezentacjach w amatorskim teatrze, zapomniał nazwisko autora. Już na początku utworu poeta Bogusław zdziwił się, a potem ucieszył: – Boże, to przecież mój wiersz…

P1130805Miłe zaskoczenie, bo oto po raz pierwszy skromny autor wyruszył ze swojej samotni na spotkanie w Klubie Literackim „Brzeg” i okazało się, że jego wiersze są jednak znane, podobają się. Autor nie wydał dotąd książki, ale publikował w prasie na Opolszczyźnie.

Lidia Gebauer (w białej bluzce)Natomiast na potrzebę „widzenia sercem” nie w poezji, ale na ziemi, tuż blisko nas, Marian Smogurukazała Lilia Gebauer – prezes Caritas w Brzegu, która zaprosiła na charytatywny bal w ratuszu 11 czerwca. „Albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg” – hasło zaczerpnięte z Listu do Koryntian przyświeca działalności Caritas.

Z wielką pokorą wobec naszego gościa, który „widzi” świat inaczej, mówili o swoje twórczości lub czytali wiersze inni poeci: Irena Florkowska, Krystyna Derlatka, Elżbieta Kosińska, Maria Ratke, Marian Smogur i autorka tego artykułu.

„Smak życia”

Choć wszystko widzę w szarym kolorze,
garściami pragnę smak życia brać.
Dzięki Ci za to mój dobry Boże,
że jeszcze tyle możesz mi dać.

Zapach świeżego siana na łące ,
nad brzegiem stawu woń tataraku
i zapach kwiatów w słońcu drzemiących
i kwitnącego w łanach rzepaku.

I tajemniczy szept sennych drzew,
gdy je wiatr wolno do snu kołysze.
I wieczorami słowików śpiew
i czasem nawet kojącą ciszę.

Dzięki raz jeszcze za tyle wrażeń,
jednak tęsknota wciąż dręczy mnie.
Do tej jedynej dziewczyny z marzeń,
którą spotykam zawsze we śnie.

Aut wiersza: Bogusław Sznajder

wpis: Romana Więczaszek

Klub Literacki „Brzeg” – ul. Sukiennice 2, tel. 77 416 36 58 (ZNP); kom. 506 694 440; kontakt@klubliterackibrzeg.pl; www.klubliterackibrzeg.pl

Zapraszamy do rozmów o książce, swoim utworze, wydarzeniu kulturalnym lub o swojej pasji …. Wstęp wolny!