„Był taki dom” – spektakl w Brzeskim Centrum Kultury- maj 2016
maj 30, 2016„Nie ma dzieci – są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć” – słowa JANUSZA KORCZAKA, człowieka, który nie miał jednego oblicza. Był publicystą, literatem tworzącym dla dzieci, lekarzem. Ponad trzydzieści lat, dzień w dzień, każdą noc mieszkał z dziećmi w Domu Sierot w Warszawie. Dom zmieniał adresy: w 1940 r. mieszkańcy dostali nakaz przeprowadzki do getta, potem znów na inną ulicę. Tam był ostatni dom dla dzieci, które zdążyły zaznać przed śmiercią miłości. W 1942 r. … wszyscy wiedzą, co tragicznego się wydarzyło, toteż nie o tym jest ten spektakl. Jest o tym, że dzieci są ludźmi, że ich opiekunowie są wspaniali. Gdy wyją syreny, idziemy z nimi w huku wojny za mury getta.
Dorota Herman – reżyserka spektaklu „Był taki dom” patrzy szerokimi oczami
na dziecko. Kontrastuje idee korczakowskie ze współczesnymi. Uwrażliwia, zwłaszcza dorosłych, że potrzeby dziecka się nie zmieniły. Stary pamiętnik, opisujący rzeczywistość sierocińca, okazuje się być ciekawszy, niż telefon komórkowy i laptop. Dlaczego? W zapiskach jest pełno przeżyć, które mówią, że najważniejszy dla człowieka jest kontakt z drugim człowiekiem, tego potrzebuje mały człowiek. Ważne jest przytulenie, rozmowa, ale i kara, jeśli słuszna.
Wszystko to wydarzyło się naprawdę. D. Herman pisząc scenariusz korzystała z „Pamiętnika Blumki” Iwony Chmielewskiej i z tekstu Beaty Ostrowickiej „Jest taka historia-opowieść o Januszu Korczaku”. Widzowie mieli okazje oglądać na ekranie historyczne zdjęcia. W pamięci pozostanie wzruszający obraz sierot wykonany przez autorkę z sekcji plastycznej BCK – Natalię Marciniak. Patrzyłam z podziwem na szczegóły kostiumów i na buty związane z czasem przedwojennym. W Oświęcimiu za ogromnymi szybami – stosy butów, a najbardziej przerażają te dziecinne…
Doskonale swoje role zagrali uczniowie z Zespołu Szkół Sportowych nr 2 z Oddziałami Sportowymi pod kierunkiem polonistki Moniki Słupskiej. Zza kotary dowiedziałam się, że po pierwszym przedstawieniu mali aktorzy płakali. Zwykli uczniowie , a może niezwykli… wrażliwi, świetnie wczuli się w role sierot. Zapewne i widzowie, i aktorzy uświadomili sobie – jak dobrze żyć w kraju, w którym nie ma wojny; jak dużo miłości pragną dzieci przebywające w domach opieki; jak ciągle za mało miłości dajemy swoim własnym dzieciom. Piękne postawy przedstawili bohaterowie: J. Korczak grany przez Andrzeja Sikorskiego, Genowefa Kołakowska w roli Stefanii Wilczyńskiej i Henryka Szczerbak w roli babci Rozalii.
Przed Dniem Dziecka bądźmy dumni, że w Polsce narodziły się prawa dziecka, że o Januszu Korczaku wie cały świat. Dziękujemy Dorocie Herman, aktorom i całej ekipie teatralnej, że przypomnieli nam o mądrych prawdach korczakowskich, jak choćby ta: „Wychowanie dziecka to nie miła zabawa, a zadanie, w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli”.
tekst: Romana Więczaszek