Alicja Kaim – spotkanie autorskie – Wojewódzka Biblioteka Pedagogiczna /filia Brzeg, grudzień 2015
grudzień 14, 2015Jeden rok z życia poetki
Za oknem deszcz i ziąb, a przy stoliku ze świątecznymi ozdobami w filii Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej o/ Brzeg młoda kobieta w różowej bluzce bez rękawów. Jest po fiologii polskiej, pracuje w bibliotece w Lewinie Brzeskim i w oddziale w Strzelnikach. Prowadzi różne grupy teatralno-muzyczne, organizuje ciekawe spotkania. Kocha dzieci i młodzież. Alicja Kaim – poetka, dziś bardzo przeżywa, ponieważ to pierwsze spotkanie autorskie. Pragnie dyskusji z czytelnikiem, spotkanie to cel, do którego zmierzała.
Ujawniła się w zbiorze poezji „To tylko przerwa w locie” wydanym w ubiegłym roku przez Klub Literacki „Brzeg”.
Od dawna publikuje w internecie. Sprawczynią dzisiejszego wieczoru jest więc Klub oraz nasza znajoma Anna Łazor (bibliotekarka w brzeskiej szk. średniej), wspomagająca nasze działania. Kierownictwo Biblioteki Pedagogicznej przyjmuje publiczność dobrym słowem i jeszcze pyszniejszym ciastem.
Poetce towarzyszy zjawiskowo śpiewająca własne kompozycje i nie tylko, Monika Rosińska. Obok siedzi skromnie uczennica gimnazjum w Lewinie – Aleksandra Jakóbczak. W trakcie spotkania będzie prezentować wiersz bohaterki wieczoru. Ola została laureatką Gminnego Konkursu Recytatorskiego w Lewinie Brzeskim – 2015r. Byłam w komisji tego konkursu i cieszyłam się niezwykle, że spełnia się moje marzenie – po raz pierwszy usłyszałam wiersz autorki z naszego otoczenia. Mówi A. Kaim: – Było to dla mnie wielkie przeżycie. Ola zarecytowała na spotkaniu i wzruszyła moją starą duszę…”. Starą? – pytamy młodą poetkę.
Na spotkaniu Alicja Kaim wierszami przedstawia „jeden rok z życia poetki”, dzieli go na wiosnę, lato, jesień zimę. Zaczęła pisać już w młodości, uciekała do lasu w rodzinnej miejscowości, tam wśród drzew i śpiewu ptaków, rodziły się słowa- spowodowane „smuteczkami”. Z czasem zaczęła dążyć do kontaktu z odbiorcą, więc przyjęła pseudonim i zostawiała teksty na ławkach, w pociągach itp. „Moim najważniejszym czytelnikiem zawsze była i będzie tylko jedna osoba – moja mama – wyrozumiała, kochająca, przytulająca moje serce tak mocno i czule jak nikt inny. To od niej nauczyłam się kochać” – usłyszeliśmy. Poetka dziękuje też bardzo nauczycielce j. polskiego oraz… wymienia moje nazwisko. Mówi, że „otworzyłam szufladę i podałam jej rękę, abym mogła z niej wyjść”. Jestem wzruszona, otrzymuję różę.
Alicja czyta wiersze. Czasami w nich bunt i ostre słowa, nawet „z ulicy”. Poruszają nasze serca, intrygują, zaskakują, toteż odzywają się głosy z sali, już w trakcie spotkania. Oto niektóre:
Dlaczego w wierszach jest tyle cierpienia? Skoro są one zapisem reakcji na zdarzenia, których realnie Pani dotknęła, to gdzie jest radość?
Jestem szaleńczo zakochana w życiu. Mam wspaniałego męża i synka. Wiem, że jestem wspierana na każdym kroku. Są jednak w życiu sytuacje, które mnie przerastają, dotykają one bardziej mojej duszy niż mnie samej. Rozwijam temat, zostawiam czytelnika z pytaniami i refleksją. Są to trudne sytuacje – śmierć, samobójstwa, odrzucenie, miłość zakończona niepowodzeniem, wiara – której sens gdzieś na drodze życia się pogubiło. Radość? Jest i radość, lecz nie dzielę się z nią często, zachowuję dla siebie, przytulam i choć nie są to momenty zapisane trwale na kartce, to wiem, że zostaną w mojej pamięci o wiele dłużej i zawsze je odnajdę.
Czy pisze Pani tylko „dla siebie”, aby pozbyć się negatywnych emocji?
Wiersz jest zaczepianiem czytelnika, prowokacją do dyskusji. Jeśli odbiorca naprawdę zaczyna się interesować, pytać, czy wszystko u mnie na pewno w porządku – to znaczy, że podjął grę z poetą. Oczywiście pisanie jest dla mnie oddechem od świata. Kartka przyjmie wszystko i nic nie mówi, a ja czuję się lepiej.
Długo jeszcze rozmawialiśmy o sytuacji poezji we współczesnym świecie. Na pewno niedługo wydamy z Alicją Kaim piękną książkę poetycką.
Romana Więczaszek – Klub Literacki „Brzeg”, ul. Sukiennice 2, www.klubliterackibrzeg.pl , kom. 506 694 440