Wspaniałej poetce Aleksandrze Niemkiewicz…

grudzień 9, 2014

Aleksandra Niemkiewicz /foto ze zbiorów rodzinnych/ W czwartek 4 grudnia 2014 r. pożegnaliśmy na zawsze naszą koleżankę z klubu
i aktywną studentkę Uniwersytetu III Wieku Aleksandrę Niemkiewicz.

Na szarfie wiązanki był napis:
OLI – WSPANIAŁEJ POETCE – KLUB LITERACKI „BRZEG”.

Pamięć o Oli utrwaliliśmy w zbiorze poezji klubu „To tylko przerwa w locie”, dzięki temu, że mamy jej rękopis oraz dzięki tekstom, które ocaliły od zapomnienia córki – Agnieszka i Elżbieta. Wierzymy, że Ola będzie żyła w naszych wspomnieniach.

Zamek Piastów - prezntacja książki, w środku Agnieszka Soroczyńska,z lewej wiersz z pamięci mówi Benia FedorowiczNa październikowej prezentacji książki w Zamku Piastów Śląskich przyszło dużo przyjaciół Oli. Córka Agnieszka przeczytała wiersz i mówiła o pasjach mamy:
Agnieszka - córka Oli– Zainteresowania mamy to ludzie, ich charaktery, ciekawość duszy. Uwielbiała fotografować, bo wiedziała, że chwile zatrzymane w kadrze są bezcenne. Również miała talent plastyczny, od zawsze pamiętam ją rysującą. Namiętnie magazynowała portrety ludzi, przyrodę, fragmenty budynków. Malowała swoje wspomnienia. Poza tym lubiła czytać i dzielić się przemyśleniami. Kochałyśmy z siostrą z nią dyskutować, mama zarażała optymizmem. My córki ,byłyśmy jej wyzwaniem, jak glina lub jak drzewo dla rzeźbiarza Słuchała też muzyki. ale najbardziej lubiła działać i czuć się potrzebna.

Wybrane wiersze Oli z almanachu:

Gdyby się dało

Gdyby się dało

przywrócić poranki

z kryształowym powiewem wiatru

i ze śmiejącą się trawą

z szelestem liści

obudzonych wschodem

Gdyby się dało

przywrócić tamtą wiarę

że promień słońca błyśnie

i zaznaczy się cieniem

że dni kolejne mogą być ciekawe

Gdyby się dało

zatrzymać nadzieję

której by nie ubywało

i pomnożyć to

czego już tak mało

Marzenia

Boję się nazwać pustkę po imieniu,

a nuż usłyszy i zawładnie duszą.

Dopóki starczy marzeń i nadziei,

one cię chronią i smutki przepłoszą.

 

Sprawdź co dzień rano, czy słońce na niebie,

czy trawa pachnie i jak sąsiad ma się.

Może on również ma duszę do wzięcia

na wspólny spacer.

 Szlafrok

 Mój szlafrok jest zielony

miękki przycielesny

wisi zawsze pod ręką

albo w pokoju

albo w łazience

albo tu czy tam

jest mi niezastąpiony

mój szlafrok zielony

przytula mnie i usypia

cierpliwie czeka w dzień

na odrobinę ciepła

a gdy wychodzę z wanny

rzuca się na mnie

szalony

zielony

Epitafium

 Na cmentarzu tuż pod murem

chłodne miejsce jest

Tam w kamieniu mi wykujcie

drobnym drukiem tekst

Choć kochałam bardzo życie

oraz jego treść,

to ciekawość mnie zawiodła tam,

 gdziem teraz jest.

A dla twojej ciekawości

powiem: Dobrze jest

wszędzie tam, gdzie nas nie ma.

I po śmierci też.

 Zdążyć wszystko

Jeszcze raz marzyć chcę

i spodziewać się,

że gruszki spadając z drzewa na łące,

spadną obok mojego kocyka.

Pozbieram je za pazuchę

i schowam do siana.

Te kupione dziś w warzywniaku

nie są tak małe

i nigdy nie będą ulęgałkami.

Liście drzewa nad kocem

gęsto wypełniają przestrzeń

między gałęziami,

błyszczą bez odrobiny kurzu,

szeleszczą przy lekkim wiaterku.

Tutaj wiem, że małe chmury

nie zwiastują deszczu,

że zapach trawy to nie wspomnienie.

Chcę iść po śladach

mojej starej mapki,

gdzie łąka pod gruszką,

gdzie granica, pole i kolejka leśna.

Muszę sprawdzić,

czy wielkie sosny to te same, co kiedyś,

one nie obrażą się za wyraz „stare.”

Stare to solidne, potężne, silne, urodziwe,

dające schronienie i milczący zapis

tego, co widziały.

Czuję się jednym z nich,

gdy tu jestem,

chcę tu być i sprawdzić wszystko.

Czy bardzo mi daleko

do tych miejsc,

które kiedyś były

jedynym moim życiem?

I po to jeszcze tu jestem,

aby zobaczyć,

czy wiosny i lata dla wszystkich

 są tak samo krótkie,

czy czas nie zmienił nas w osikę

lub w kłosy zapomniane na rżysku.

……………………………………………………………………………………………….

Romana Więczaszek