Ewa Skarbek – poetka z Różanej Doliny
wrzesień 19, 2014Jedyna wieś na całym świecie, która ma swojego Anioła, to Różyna koło Łosiowa. Najpierw droga wśród pól, mijamy rozłożyste drzewa, wyraźnie jedziemy w dolinę. Po prawej, zatrzymujemy się z wrażenia: wita nas Anioł –biała rzeźba na początku wsi. Wykonała ją mieszkanka wsi Agnieszka Jany-Pełech.
Z tej oto Różanej Doliny pochodzi poetka Ewa Skarbek, która pięknego wrześniowego dnia miała wieczór autorski w pałacu w Łosiowie. Zorganizował go Klub Literacki „Brzeg” oraz Ośrodek Doradztwa Rolniczego z kustosz Moniką Szczypior. Doprawdy, dobry Anioł czuwa nad poetką, bo od urodzenia porusza się na wózku inwalidzkim, ale z uśmiechem pokonuje uciążliwości, lubi spotykać się z ludźmi i pisze wiersze, które wywołują duże emocje.
W holu pałacu jest bardzo nastrojowo, iskrzacy kominek, świece w lichtarzach i zapalone kinkiety. Wokół publiczność z Brzegu, Różyny, Łosiowa. Bohaterka spotkania bardzo przejęta, potem razem z mamą Janiną stwierdzi, że nie spodziewała się takiej uroczystości. Atmosferę tajemniczości przydaje M. Szczypior, która zaraz będzie śpiewać swoje kompozycje, a ubrana jest jak księżniczka z zamku.
Ewa Skarbek opowiada o tym, czym jest dla niej poezja. Zgadzamy się ze zdaniem pewnej poetki, że wiersze są to znaki przestankowe wszechświata.
– Jak wygląda pisanie wierszy ? – pyta prowadząca spotkanie Romana Więczaszek.
Ewa mówi, że to może być wyraz, zdanie – impulsy z życia, które nagle układają się w wersy. Czyta swoje nowe utwory, momentami poprawiając, bo przecież wiersz jest wtedy dobry, gdy już nic nie da się w nim poprawić.
– Czy trzeba pisać wiersze, żeby być poetą? Wywiązuje się rozmowa ze słuchaczami, że wśród nas są „poeci niepiszący”, którzy odczuwają piękno, ale nie mają daru językowego do zapisania. Ewa pisze od najwcześniejszych lat, to jej sposób na życie, na wyrażanie swoich uczuć i emocji. Dzięki wierszom jest otwarta na świat i ludzi. Gdyby nie niepełnosprawność, ciągle by podróżowała. Słuchamy ze zrozumieniem i podziwiamy jej oczytanie, dzięki któremu zwiedza świat. Swoją radością życia i refleksjami dzieli się z tymi, którzy chcą zapoznać się z jej poezją.
Wydała tomik Jestem kroplą rosy (Brzeg 2001). Jej wiersze ukazały się m.in. w Gazecie Olsztyńskiej, w prasie lokalnej, w Kalendarzu Opolskim i we wspomnianym almanachu klubu, którego jeden z autorów Marian Kosiński daje swój muzyczny koncert oraz mówi z pamięci fragment „Pana Tadeusza”, przygrywając na okarynie.
Dalsze chwile w pałacu były równie piękne: smakowite słodkości w różowo- niebieskiej sali, autografy i rozmowy indywidualne z poetka, zwiedzanie pałacu, którego pomieszczenia są w różnej kolorystyce. Na poddaszu kustosz urządziła skansen – izbę tradycji narodowej. Członkowie klubu podarowali swoje rodzinne pamiątki, m.in. serwis porcelanowy, haftowane bluzki, makatki, pocztówki z plakatami z PRL-u. Darczyńcami były: Lucyna Ścisłowicz, Czesława Derlatka i Teresa Babińska.
Ewa Skarbek (której siostra jest żoną Pawła Kukiza) obiecała, że będzie z nami na uroczystej promocji „To tylko przerwa w locie” 21 października o g. 17.30 w zamku brzeskim. Ale najważniejsze, że marzy o następnym tomiku.
Ewo, będziemy Cię wspierać, marzenia się spełniają…
napisała: Romana W
Artykuł ukazał się w Gaz. Brzeskiej, nr 20, 22.10.2014
pt. Anioł z Różyny.
P.S. Wiersze Ewy są NA STRONIE klubu…
NA ZAPROSZENIU ZAMIESZCZONY ZOSTAŁ WIERSZ Ewy:
Droga
Wpisana w krajobraz
czarnym wykrzyknikiem
rozwijam nić Ariadny
Chodź
zaprowadzę cię
gdzie nie będzie znaków zapytania
i pozostaniesz tylko
małą kropką
wpisaną
w
wielką księgę świata
autor: Ewa Skarbek
…………………………………………………………………………………………………………………………
MONIKA SZCZYPIOR:
Oto dnia dzisiejszego znów wnętrza gmachu tego
goszczą zaszczytnie członków Klubu Literackiego
z miasta pobliskiego, Brzegiem mienionego…
oraz innych niedalekich okolic powiatu całego.
Niech to spotkanie przebiega wyjątkowo mile
i uprzyjemniają je pełne serdeczności chwile,
przepojone głosem poezji – pieśnią i wierszami,
tudzież innych ciekawych atrakcji treściami,
co uwznioślą wszystkie myśli, serca uradują,
po czym we wspomnieniach się na długo zanotują.
A jeśli w głębi pamięci będą często ożywały
i uśmiech na twarzy wtedy bezwiednie wyzwalały,
to znak, że wrócić tutaj jeszcze wespół trzeba,
by przychylić sobie znowu odrobiny nieba…
Pałacowe podwoje bowiem chętnie otworem stoją
dla tych, którzy rozanielić pragną duszę swoją!
M. SZ.