Recenzja książki Romany Więczaszek „Słowa jak liście”, autorka Aneta Kielan-Pietrzyk

maj 26, 2014

 Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie – recenzja zamieszczona w piśmie literackim „Lameli”, maj 2014

 http://lamelli.com.pl/publikacje/pismo-lamelli/lamelli/laurka-romany-wieczaszek/

 Laurka Romany Więczaszek

Ponad rok temu recen­zowałam tomik poezji „że jesteś…” Romany Więczaszek. Teraz mam przed sobą kolejną, czwartą już, autorską książkę tej poetki pt. „Słowa jak liście”, opubli­kowaną przez krakowskie wydaw­nictwo Miniatura. Romana Więczaszek mieszka w Brzegu koło Opola, jest publi­cystką i animatorką kultury. Współ­or­ga­nizuje także coroczne Najazdy Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Opolu, w których kilka lat temu sama miałam przyjemność uczest­niczyć. Spotkałam osobiście tę poetkę i uważam ją za osobę pogodną i życzliwą. Tak też określiłabym jej twórczość.

Rzadko sięgam w tomikach poetyckich do posłowia, tym razem jednak przeczytałam notki, jakie o książce Więczaszek napisali Kazimierz Burnat, Józef Baran i Leszek Żuliński. Popieram to, co w posłowiu zawarł Józef Baran: „W niedo­po­wie­dzeniu możemy odnaleźć się wszyscy, jeśli – oczywiście – nie jesteśmy pozbawieni wrażliwości i wyobraźni. Jednym wielkim niedo­po­wie­dzeniem jest całe nasze życie, które usiłujemy wyrazić poprzez sztukę”. Cenię w poezji skrótowość, niedo­po­wie­dzenie, lekką ironię. Wiersz powinien mieć formę otwartą. Powinien napro­wadzać, ale nie pokazywać palcem i tłumaczyć. Poezja Więczaszek daje nadzieję i ukazuje piękno, często poprzez kontrasty: trzymamy się nadziei, gdy wokół samotność i smutek, siłę czerpiemy dzięki cierpieniu…

 Cierpienie uczy chodzić

po stromych schodach

bez poręczy,

bez skrzydeł,                                                                                   

– bez ręki przyjaciela.

[Cierpienie, frag.]

 

Kto ci pomoże,

kwiecie mały,

kto ogrzeje

i ochroni od chłodu.

Głowę dźwigasz zetlały,

szukasz ciepła,

a słońce szybko ucieka,

gdy zimno mu na niebie.

[…]

Przytulam twe płatki troskliwie,

mówiąc ludziom –

Jest nadzieja,

wszystko się zmienia.

[Z nadzieją, frag.]

 Częstym bohaterem wierszy Więczaszek jest cień. Nie byłoby cieni, gdyby nie istniało światło. W cieniu wiele się dzieje – tego dobrego i złego. Cień może dawać schro­nienie, ale może też przyćmiewać. Podobnie jest z innymi zjawiskami: dobro-zło, piękno-brzydota, szybko-wolno, nisko-wysoko. Bez jednego nie istniałoby drugie. „Mój cień, ślad wszystkiego” [Cień].

Romana Więczaszek jest artystką – poetką, dla której Słowo to podstawa. Wiersz stał się sposobem na wyrażanie siebie. Wierszem można być, wiersz można tworzyć, z wierszem można się związać.

 

Popijamy sok żurawinowy,

a wokół Słowa,

pałace

i tajemniczy las.

Woda w nim życiodajna –

balsam

na zdrowie i poezję.

[Ciocia Profesor, frag.]

Są takie wieczory,

które należy zapisać Słowami.

Przynoszą tajemnicze obrazy

malowane ciszą.

[…]

Wieczory,

Słowa,

obrazy,

siadają ze mną do stołu.

[Uczta, frag.]

 

Wyjdę za mąż

za wiersz.

Najlepiej jesienią.

Będę bogata kolorami,

rozgrzana słońcem,

zdrowa i wilgotna.

[Wyjdę za mąż, frag.]

Szcze­gólnie przej­mujący jest wiersz „Być” Więczaszek. „Ja liryczne” wydaje się być pogodzone z faktem, iż na końcu życia czeka nas śmierć. Nie boi się, nie ucieka, nie wypomina, z całego serca pragnie jednak być, istnieć, żyć – także po śmierci. Najtrudniej jest, gdy śmierć zabiera nam bliskich, gdy odchodzą dzieci – dosłownie i w przenośni.

 A ja – gdzie się podzieję,

gdy nawet gwiazdy

nie są wieczne?

Proszę – stwórz mnie

na nowo

kotem,

brzozą,

wierszem.

[Być, frag.]

 

Pisz mnie natchnieniem,

czytaj między wersami.

Nawet, gdy milczę,

jestem.

Pisz mnie

od pierwszej do ostatniej

linijki,

z tobą chcę smakować puentę.

[Wierszem, frag.]

Miłość u Więczaszek ściśle wiąże się z poezją. Miłość nigdy nie jest idealna. Wręcz przeciwnie, często jest trudna, czasem niespra­wiedliwa, czasem nieodwza­jemniona. Pytanie, czy pomimo tego chcemy kochać, czy potrafimy dostrzec w trudach codziennego życia drugiego człowieka.

To nic,

że nie widać horyzontu.

Jesteśmy horyzontem

dla siebie.

[Horyzont, frag.]

Ważnym bohaterem u Więczaszek jest kot, który ma swoje zdanie, chodzi własnymi drogami, ale jedno­cześnie potrafi kochać, lubi się łasić i przytulać. Uczy człowieka jak skakać na cztery łapy. Z kotem można poroz­mawiać, nie kłóci się, ale umie pokazać, co myśli.

Pewnego razu

zapytała mnie kotka

– Co to znaczy być poetą?

[Sprzeczności, frag.]

 

Ktoś czyta

w iskierce ognia.

Kot się przytulił,

prosi o ciepłe miejsce,

cicho mrucząc tuż przy sercu.

[W oknie, frag.]

Tomik Romany Więczaszek został opatrzony delikatnymi rysunkami Barbary Malinowskiej, które znakomicie korespondują z jej wierszami. Są niejed­no­znaczne i zostawiają miejsce na swobodną inter­pretację.

 Aneta Kielan-Pietrzyk

 Romana Więczaszek: Słowa jak liście, Wyd. Miniatura,
Kraków, 2013