Brzeskie Centrum Kultury – spektakl „Oddział zamknięty”, maj 2014
maj 28, 2014Nie rozumiem, dlaczego, gdy okazało się, że można pobrać wejściówki na czwarty już raz grany spektakl pt. „Oddział zamknięty”, niektórzy znajomi powiedzieli, że nie mają ochoty, bo jest w nim dużo brutalności i przekleństw.
Należałoby się zastanowić, dlaczego twórcy obrali taką drogę. Ale, żeby snuć refleksje, trzeba po prostu spektakl obejrzeć.
„Oddział…” poruszył i mocno widzami potrząsnął. To jest bardzo odważne wydarzenie w Brzegu, uczynione siłami rodzimych talentów i ogromną dwuletnią pracą artystów. O jego wartościach niech świadczy za każdym razem pełna widownia i zapowiedź powtórzeń.
Mówi Joanna Koronkiewicz-Bilecka reżyserka i autorka scenariusza:
– Niektórzy wyszli oburzeni? I o to chodziło. Każdy mógł wyciągnąć ze spektaklu coś dla siebie. Ci oburzeni być może najwięcej. Ostrzegaliśmy, że przedstawienie jest dla widzów od 16 lat i że będzie dość wulgarnie. Jako artyści uważamy, że na ulicach słychać duuuuużo gorszy język i bez walorów artystycznych. Przedstawiliśmy fragment rzeczywistości więziennej. Pracownicy brzeskiego zakładu karnego przyznali, że dość wiernie, a tam nie używa się raczej pięknej polszczyzny.
Inspiracją do stworzenia spektaklu był utwór Nicka Cave’a „Millhaven” w wykonaniu Katarzyny Groniec. Bohaterką jego jest 15 letnia dziewczyna – okrutna morderczyni, przebywająca na badaniach w zakładzie psychiatrycznym. Snuje dalej swoje plany i mówi „jak wyjdę, to wam jeszcze pokażę”.
Każdy człowiek ma swoje refleksje na temat podobnych przypadków, o których da się słyszeć coraz częściej. Problem jest trudny i pozostaje otwarty. Dlatego uznanie należy się młodym ludziom, którzy widzą okrucieństwo i bezradność. A że przeklinają na scenie…to tylko odzwierciedlenie wulgarności słyszanej obok nas. To tylko warstwa językowa, forma przekazu. Wnikliwy widz sięgnie głębiej, nie będzie się oburzał na to, że w niestosownym miejscu padło nazwisko Jana Pawła II. Bo jak mówi Koronkiewicz:
– Kto wsłuchał się w tekst Katarzyny Groniec „Otchłań potępienia”, a nie tylko wyławiał pojedyncze słowa, to zrozumiał, iż Papież został przywołany w pozytywnym znaczeniu. W ironicznym spojrzeniu na to, co się dzieje wokół nas – ripostuje rozmówczyni.
A dzieje się źle, człowiek bezpieczniej czuje się za kratami. Lub przed kratami, bo kraty działają w obie strony – takie sprzężenie zwrotne. Dlatego też scena oddzielona została od widowni kratami. To dobrze, bo na oddziale psychiatrycznym działy się straszne rzeczy! Widocznie tak jest. Każda postać miała na swoim koncie zło, ale tak naprawdę nie była do końca zła, bo przecież człowiek nie rodzi się zły. Człowiek nabiera złych cech, gdy z problemami zostaje sam. O tym jest ten spektakl. Krzyczy do nas: słuchajmy siebie, rozmawiajmy ze sobą, bądźmy mądrymi rodzicami. I dobrze, że o tym mówią młodzi. Mówią do młodych, gdyż na widowni był ogrom młodzieży. Mówią przy mocnym brzmieniu muzyki rokowej, rapu. Inna muzyka nie zdołałaby wypowiedzieć buntu. Był drapieżny seks, piękne nogi i ponętne figury. Różne dewiacje i wesołość widzów, gdy szalał na scenie artysta dwojga płci – z brodą, na wysokich obcasach. Prawdziwa konkurencja dla konkursu Eurowizji! Było wzruszenie i to nie jedno, zwłaszcza przy piosence Macieja Maleńczuka „Synu”. Poza tym zaśpiewane i wygrane zostały utwory: Juliana Tuwima, Republiki, Leszka Kaczmarskiego, Marcina Świetlickiego i innych. Świetny pomysł muzyki na żywo, której wykonawcy byli wtopieni w dzianie się na scenie.
– Gra 25 wykonawców: uczniowie, studenci, ludzie pracujący, a także matki i ojcowie. Każdy mógł przenieść swoje emocje i doświadczenia na scenę. Każdy miał się czym podzielić. Czasem fruwaliśmy na próbach z emocji i radości. A czasem energia siadała i było ciężko coś wyrazić – mówi pani reżyser.
Spektakl się kończy. Padają słowa Paulo Coelho z książki „Weronika postanawia umrzeć”, które wzmocniły myśl przewodnią:
„Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. A teraz skupcie się na tej róży i pozwólcie, by objawiło się wasze prawdziwe JA.- Co to jest prawdziwe JA?- To kim jesteś, a nie to, co z ciebie uczyniono”.
Przyznałam rację pisarzowi i młodym wykonawcom, toteż dołączyłam do nich na scenie, gdy po owacjach, zaproszono widzów do wspólnego zdjęcia. Wtedy od aktorów usłyszałam:
– Udało nam się przekazać to, co chcieliśmy. Ze spokojnym sumieniem możemy zacząć pracę nad nowym materiałem, który również nie będzie „ładny i grzeczny”.
Czekam z niecierpliwością. I przyjdzie na pewno mężczyzna siedzący na widowni niedaleko mnie, który od początku przedstawienia do końca, miął w rękach zaproszenie, coraz mocniej. W końcu miał w palcach strzępy.
ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY – obsada i obsługa tech.
Wokaliści, aktorzy, tancerze:
Zuza Bartczak, Krystian Bernacki Asia Czaplińska, Radek Dobrowolski Karolina Dorociak, Ania Gryfik, Jakub Jaskólski, Justyna Komarzyńska, Kaja Koronkiewicz, Daniel Koza Kozłowski, Paulina Kusowska, Ela Łoboda, Łukasz Oskar Michalak, Ola Ofmańska- Kowalczyk, Michał Rabenda, Kuba Rus, Karolina Sałatkiewicz, Tomek Sobolewski, Jagoda Stefańska, Joanna Koronkiewicz-Bilowicka
Gościnnie Rychu z Mani Rysia
Muzycy:
Wojciech Całus – bębny, Karol Maryszczak – klawisz, Grzegorz Rabczewski – gitara, Piotr Zawadzak – bas
Nagłośnienie: Jan Mozolewski
Światło: Krzysztof Preis
aut. recenzji: Romana Więczaszek
Klub Literacki „Brzeg” zaprasza do kontaktu ludzi pióra
oraz tych, dla których ważne jest życie dla kultury.
506 694 440