„Nieślubny syn” – Joanna Krupińska – Trzebiatowska we wrocławskim Klubie Muzyki i Literatury, marzec 2013
marzec 19, 2013– Sukcesu pani Grocholi nie odniosłam, ale moja książka znajduje czytelników, zeszła z rynku wydawniczego – z uśmiechem wyznała pisarka Joanna Krupińska – Trzebiatowska, którą miałam przyjemność poznać osobiście. Elegancko ubrana pani, o jasnych włosach i z uśmiechem, który gościł na jej twarzy od początku spotkania do końca, spowodował, że mimo nielicznej publiczności (jak na Wrocław), atmosfera wieczoru była bardzo przyjazna. Świadczyła o tym interesująca dyskusja, która wyniknęła po części prezentacyjnej.
Duża w tym zasługa prowadzącego spotkanie Kazimierza Burnata, który jest poetą, krytykiem literackim, publicystą, wiceprezesem Dolnośląskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, a do spotkania przygotował się rzetelnie i ciekawie.
Oprawę muzyczną przygotowała córka pisarki Izabela Jutrzenka- Trzebiatowska, która ukończyła studia na Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie fortepianu i Teorię Muzyki na Akademii Muzycznej w Krakowie, studiuje aktualnie na Wydziale Twórczości, Interpretacji i Edukacji Muzycznej, a także na Wydziale Instrumentalnym. Uczestniczyła w koncertach i festiwalach w Nałęczowie, Chojnicach, Wiedniu, Niemczech i Norwegii.
Na spotkaniu wysłuchaliśmy trzech utworów w doskonałej interpretacji.
Wydarzenie miało miejsce w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu z powodu wydania powieści „Nieślubny syn” (Wydawnictwo i Poligrafia Kurii Prowincjonalnej Zakonu Pijarów, Kraków 2012). Dyrektorem tego kultowego miejsca dla kultury Wrocławia i nie tylko, jest Ryszard Sławczyński, który objął kierowanie placówka po Stefanie Placku i wiele już dokonał. Rozbudował klub, dzięki czemu odbywają się tam wystawy i inne spotkania, powstało również wygodne i estetyczne zaplecze.
Dyrektor zawsze mile wita każdego autora oraz dziękuje kwiatami.
J. Krupińska – Trzebiatowska jest wiceprezeską Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, jest znana w Krakowie jako redaktor naczelna pisma artystyczno – literackiego „Hybrydy” . Prezentowała je na spotkaniu, zawsze marzyła o zostaniu dziennikarką i bardzo się cieszy, gdyż pismo wychodzi dwa razy w roku, a praca w redakcji daje wiele zadowolenia. „Hybrydy” związane są ze Stowarzyszeniem Twórczym Polart, które pisarka przejęła po mężu, wydawane jest bez jakichkolwiek dotacji, wysiłkiem społecznym.
Pisarka jest animatorką kultury, ale głównie prozatorką i poetką. Debiutowała 20 lat temu, ukazało się dziewięć tomików poezji i sześć powieści: Cień Boga, Magiczny krąg, Związek bez zobowiązań, Donos, Doktor Q.
– Piszę od zawsze, nie umiem określić, kiedy przyszedł wiersz – wyznała.
Swój warsztat twórczy doskonaliła na…procesach sądowych. Pisarka ma wykształcenie prawnicze, pracowała jako prokurator.
– Znam kilku poetów z wykształcenia będących prawnikami, uważam, że posługiwanie się językiem prawniczym szczególnie dobrze wpływa na język poezji. Czy pani też tak uważa? – zapytałam.
Autorka stwierdziła, że doświadczenie prawnicze ma większy wpływ w procesie powstawania powieści. Wiersz jest zapisaniem chwil wywołujących emocje. Gdy niedawno przejrzała swój tomik, doszła do wniosku że „poezja danego autora się nie starzeje”. Oczywiście, była poezja o miłości, potem powolne przechodzenie do tematyki egzystencjalnej, filozoficznej, metafizycznej. Najbardziej inspirował ją zawsze Bolesław Leśmian.
Wysłuchalismy fragmentu powieści oraz wiersz w interpretacji K. Burnata (wiersz zamieściłam za zgodą Autorki):
x x x
Brak mi słów,
Żadne nie pasuje
By wyrazić, co naprawdę czuję.
Dziękuję – to o wiele za mało,
Bywaj zdrów – lakoniczne.
Nie widzieć, co oznacza
Zwłaszcza, kiedy odchodzę i wracam.
Gdy zamykam za sobą drzwi, uśmiechasz się przekonany,
Że niebawem znowu usłyszysz pukanie.
No, bo czemu nie,
W końcu, u kogo w środku zimy kwitną tulipany.
Złoszczę się widząc nagie piersi jakiejś obcej baby.
Do cholery, dosyć tej zabawy w boga.
Tłumaczysz, że dosięgasz prawie ideału,
a kobieta, którą malujesz, nic dla ciebie nie znaczy.
W rzeczywistości nie istnieje.
Kto wie, mówię pół serio pół żartem,
Ocierając ukradkiem łzę.
Przytul mnie i rozpal ogień w kominku.
Za oknem prószy śnieg,
Dzwonią dzwonki sań.
Na spotkaniu dużo mówiono o powieści „Nieślubny syn”. To książka niezwykła, połączenie sensacji, psychologii, kryminału z wątkiem miłosnym. Autorka opowiadała, że historię napisało samo życie. Bohaterką jest jej szkolna koleżanka, żaden pisarz nie byłby w stanie wymyślić takiej akcji; osadzona jest w rzeczywistości Polski powojennej. Śledzimy życie rodaków w czasach prześladowań, w czasach rządów PZPR. Zasługi J. Trzebiatowskiej dla historii są duże, ponieważ mało jest książek dotyczących najnowszej historii.
Na okładce powieści „Związek bez zobowiązań”, która otrzymałam od autorki na pamiątkę spotkania, widnieje recenzja Leszka Żulińskiego. Kończy się tak:
„Osobliwa twórczość, nietypowa, arcyambitna, oszalała od fantazji i z najwyższą powagą traktująca swoją misję. Może być ona plasowana pośród najciekawszych dokonań filozoficznego odłamu S-F, ale w literaturze polskiej z trudem znalazłaby sobie pokrewne przykłady. Czy krakusi wiedzą, co tu powstaje, co się rodzi na stosunkowo mało znanym warsztacie ich pisarki?”.
Mam nadzieję, że od tego czasu, czyli od r. 2007 krakusi już wiedzą i nie tylko krakusi…
Napisała: Romana Więczaszek