Wizyta klubu w Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Kątach Wrocławskich
październik 11, 2012 „Marzenia pokonają każdą odległość,
a wytrwałość zdobędzie każdą górę.
Piękno trzeba wspierać,
bo tworzą go nieliczni,
a potrzebuje wielu”.
J. W.Goethe
Wypowiedź pisarza przypomniała mi się w związku ze spotkaniem z dziećmi niepełnosprawnymi w Kątach Wrocławskich. Jest tam Ośrodek Szkolno – Wychowawczy, w skład którego wchodzą: szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoła przysposabiająca do pracy, internat.
Uczą się tu dzieci upośledzone umysłowo w stopniu lekkim, umiarkowanym, znacznym i głębokim. Na tablicy w korytarzu bardzo kolorowej szkoły, przeczytałam zdanie żyjącej na przełomie XIX i XX w. pedagog Marii Grzegorzewskiej: „Nie ma kaleki, jest człowiek”. Pomyślmy przez chwilę o dzieciach niepełnosprawnych i ich rodzicach. Zostaliśmy zaproszeni do jednej z klas na spotkanie, którego celem było tworzenie artystyczne. W takim zamyśle nie bierze się pod uwagę, czy człowiek jest niepełnosprawny, ponieważ sztuka wynika z potrzeby tworzenia, czyli z chęci wyrażenia emocji. Ludzie sprawni inaczej wszystkie wrażenia przedstawiają przy pomocy sztuki: rysują, malują, wyklejają, rzeźbą itd.
Dawno nie obserwowaliśmy tyle emocji, spotkanie dzięki temu było nadzwyczajne. Reakcje radości, zaciekawienia, smutku ukazywały się natychmiast. Wówczas należało przerwać zadanie, wysłuchać ucznia, który miał ochotę coś powiedzieć lub zaśpiewać lub przytulić się. Podziwialiśmy opiekunów i nauczycieli, opanowanych i wyrozumiałych. dwie godziny nietypowego spotkania autorskiego przygotowały panie Janina Gajewska i Anna Wiaderna.
Dzięki zaangażowaniu rodziców wszyscy częstowali się dobrym ciastem. Od Klubu Literackiego „Brzeg” uczestnicy otrzymali foldery z widokiem Brzegu i cukierki z naszej „Odry”.
Program był bogaty: przywitanie gości na dworcu różami, spacer i obserwacja jesieni, krótki program artystyczny, prezentacja autorska poetki Romany Więczaszek, rysowanie i najtrudniejsze zadanie – układanie wierszyka. Rozmawiając z młodzieżą odświeżyliśmy własne uczucia, przypomnieliśmy sobie emocje, które w życiu dorosłym skrywamy i z tym czujemy się źle, ponieważ oszukujemy samych siebie.
Dzieci niepełnosprawne są bezpośrednie, bo oto nagle spotkanie przerywa uczeń: – Nie jedźcie do domu, a kiedy jeszcze przyjedziecie? Inny podbiega i wyznaje: – Kocham was…
Dowiedzieliśmy się od nich, że kasztan czuje ból, gdy spada, że ostatniemu kwiatkowi na krzewie jest zimno, a jesień jest kolorową dziewczyną. Z tych wrażeń wyłaniał się powoli wiersz, który tworzyliśmy na tablicy. Podstawą była rozmowa na temat własnych rysunków oraz słowa, które dzieci napisały obok ilustracji. Uczniowie się przekrzykiwali, szukając najlepszego słowa, bawiły się rymami. W tej serdeczności nie widać było oznak niepełnosprawności, problemów z mówieniem, poruszaniem się.
***
Jesienny smutek
małego kwiatka,
bo bardzo pusta
jego rabatka.
Złoto i czerwień wokoło,
ale gdy słońce zaświeci,
będzie kwiatkowi wesoło.
Kwiat pobawi się z kasztanami.
odwiedzie dzikie wino,
pośmieje się z chmurkami
i z czerwoną jarzębiną.
Autorka artykułu:
Romana Więczaszek,
która serdecznie dziękuje organizatorkom
tego wzruszającego spotkania