„Debiut przed debiutem ” – Karolina Chyła w Klubie Literackim „Brzeg”

kwiecień 5, 2012

Klub Literacki „Brzeg”
Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu

  „SYPIE NUTY KOLOROWE JAK BEETHOVEN -„
KAROLINA  ANNA  CHYŁA

 Spotkanie z młodą autorką i prezentacja tomiku „Debiut przed debiutem”
odbyło się dn. 23 kwietnia (poniedz.) 2012, o godz. 17.30
w Muzeum Piastów Śląskich – Mała Sala Książęca.

 Prowadzenie: Romana Więczaszek,Stanisław Włostowski,
Akompaniament muzyczny: Anna Mrozowska

Recytacja: uczniowie szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, w tym laureaci 57 Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego:

Wstęp wolny

 

Z a b u j a ł a m  s i ę  w  o b ł o k a c h

 Zabujałam się w obłokach,
Czuję miętę do piwonii,
Chociaż cisza jasnooka
W świt się pręży jak balonik.
Kocham się w obłokach w ciemno
Całą nerką, całym sercem –
Dwa obłoki razem ze mną
Tworzą bardzo zgrany tercet.

Krew mam krewką, płaszcz mam płaski,
Palę, grabię – suche liście!
Po podwórku hasa husky,
Rzęsy rzężą mi rzęsiście…
Walec walcząc tańczy walca,
Karp ugania się po linie,
Dwa paluszki trzyma w palcach…
Zginie karp ten czy nie zginie?
Królik w zbożu gdzieś króluje,
Baby babę w piecu pieką,
Kszyk krzykliwie wykrzykuje,
Mlecz wciąż chłepcze białe mleko.
Chodzę w lisach, chodzę w fokach
I na lirze gram lirycznie –
Zabujałam się w obłokach
I zupełnie mi z tym ślicznie.
(lato 2009)

 Nie wysłuchać wierszy w interpretacji samej Autorki – Karoliny, to znaczy mało jeszcze wiedzieć o poezji. . Poetka posiada niesamowity dar otulania swoim słowem. Gdy zaczyna recytować, zawsze z pamięci i to dość długie wiersze, wszyscy milkną i w jakiejś rytmicznej magii, dają się ponieść w dal. A w tej dali jest nastrojowa muzyka, są uczucia opisane wieloma zmysłami, jest rytm, którym pulsuje jej życie.

Karolina Chyła  – młoda poetka z okolic Kluczborka, zauroczyła nas całą sobą,  na lutowym spotkaniu Klubu Literackiego „Brzeg”. Przyjechała z rodzicami ogrzać nas słowem, nie bacząc na mróz. Jest uczennicą liceum ogólnokształcącego, laureatką wielu konkursów, stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Rozmawiała z nami piękną polszczyzną, dawno nie słyszeliśmy młodej osoby posługującej się tak bogatym słownictwem. Poza tym, wychowana została na dobrej literaturze, jak stwierdził kolega z klubu Stanisław Włostowski.

Jej pierwszy tomik, ładnie wydany, estetycznie, w spokojnym tonie, nosi tytuł „Debiut przed debiutem” (Wydawnictwo Nisza 2011). Można go nabyć w księgarni internetowej. Warto być na spotkaniu autorskim z Karoliną, najbliższe odbędzie się 20 lutego w opolskiej Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Minorytów, będziemy także ją gościć w Brzegu.

W posłowiu – poeta, eseista i krytyk literacki Piotr Matywiecki napisał: „To niezwykle radosna chwila, kiedy można powitać nowy poetycki talent, szczególnie jeśli debiutuje ktoś tak młody. Dlaczego więc taki tytuł: „Debiut przed debiutem”? Nie chodzi o asekurację. Tytuł taki to po prostu zachęta do namysłu dla samej Poetki i dla jej czytelników, w jakim stopniu ta poezja jest dokonaniem, a w jakim obietnicą”.

Karolina u w tomiku umieściła słowa:Serdecznie dziękuję Pani Wandzie Chotomskiej i Panu Piotrowi Matywieckiemu za życzliwość i pomoc oraz Pani Annie Pliszek, mojej polonistce, za opiekę i poświęcony mi czas – autorka”.

Talent nie musi szukać drogi wyjścia z szuflady, mawiał Witold Gombrowicz, talent znajdą inni. W Słupsku na uroczystym zakończeniu konkursu poetyckiego Karolinę poznała Wanda Chotomska, która dalej wspiera poetycką drogę Poetki. Pierwsze wiersze zaistniały, gdy bohaterka naszego spotkania miała 5 lat, zostały zapisane na taśmie. Obecnie pomaga jej komputer z syntezatorem mowy, zamieniający tekst na mowę oraz mówiący skaner, który czyta bezpośrednio z kartki…

 aut. artykułu: Romana Więczaszek
Tekst ukazał się w GB nr 3, luty 2012, pt. Niezwykła Karolina (aczkolwiek okrojony)

  Wiersze Karoliny (które mówiła na spotkaniu, wybór):

C a n z o n a  o  b i e d r o n k a c h

 Znów sobie siedzę na poddaszu,
W marzeń potokach i w upale,
Wśród rumby, samby, jazzu, thrashu
I już nie tęsknię prawie wcale.
Lecz czasem twoja twarz niepewna
Wykwita mi pod powiek trenem…
Wtedy się śmieję jak królewna
I twarz częstuję tym refrenem:
Chcę cię widzieć całego w biedronkach,
W kropkach, w nóżkach i w główkach, i w pąkach,
Nad jeziorem, o zachodzie słonka,
W tatarakach i w złocieniach pstrych!
Gdy chabrami rozpłacze się łąka,
Kiedy stanie w pająkach i w dzwonkach,
Chcę cię widzieć całego w biedronkach,
Bo tak ładnie byłoby ci w nich!
Znów siedzę sobie na pięterku,
W sopranach, altach oraz basach,
Posępna jak litewski Perkun
I rozebrana do golasa.
Znów tutaj w pełnym tkwię słoneczku,
Dzika i smętna jak pantera,
I tylko czasem, mój koteczku,
W przestrzeń do ciebie się wydzieram:
Chcę cię widzieć całego w biedronkach,
W linkach, stynkach, jaśminkach i stonkach,
W torbach, pudłach, koszykach, kartonkach,
I to w takich kartonkach, że fest!
W kapeluszu i w damskich japonkach,
W kąpielówkach, lenonkach, zasłonkach,
Chcę cię widzieć całego w biedronkach,
Bo w biedronkach najlepiej ci jest!

 (sierpień 2009)

 P i o s e n k a  o d  s e r c a
Przypadkiem mówię, milczę, przypadkiem się śmieję,
Przypadkiem myśl za sercem chce wyruszyć w pościg,
Przypadkiem smutek ugryzł oszustkę-nadzieję,
Przypadkiem mi się piszą słowa o miłości.
Tak naprawdę chciałam pisać o czym innym,
Usiąść sobie i spokojnie spojrzeć w ciszę,
Ale słowa płyną ciurkiem jak deszcz z rynny,
Nie zatrzymam ich już chyba, nie uciszę…
Przypadkiem drżą mi ręce i przypadkiem płaczę,
Przypadkiem tłukę szklankę albo gubię klucze
I przypadkiem przystaję, bo myślę, że raczej
Miłość mi się nie zgubi, ani nie potłucze.
Tak naprawdę chciałam pisać o czym innym,
Lecz sposobów na piosenki jeszcze nie ma,
Więc się same układają wszystkie rymy –
Chociaż miłość to zużyty strasznie temat.
Przypadkiem wejść na niebo jeszcze nikt nie umie,
Bo jest niebieska farba, lakier, białe wapno…
Lecz zamiar mój przypadkiem ktoś chyba zrozumie –
Na szare, zwykłe słowa czas błękitem chlapnąć.
Tak naprawdę chciałam pisać o radości
I o szczęściu, co jak mała lampka błyska –
Lecz przypadkiem napisałam o miłości,
By ją poznać, trzeba przecież spojrzeć z bliska!
Tak naprawdę chciałam krzyczeć: nie mam czasu,
Przecież jestem jeszcze mała, całkiem mała,
Lecz na miłość oblizuję się jak łasuch –
W końcu rosnę… więc to wszystko napisałam!
(lipiec 2008)