„Nasz wspólny dom – Polska – nasza Ojczyzna” – PSP nr 5 w Brzegu
listopad 23, 2011„Nasz wspólny dom – Polska – nasza ojczyzna” jest to hasło, w którym słowa są ważne i wielkie. Zapragnęliśmy wyjść z nimi do młodzieży, a wiadomo – to wymagający odbiorca. Tym razem byli to uczniowie Publicznej Szkoły Podstawowej nr 5 w Brzegu. Oczekiwaliśmy ich w napięciu w holu , w miejscu spotkania: członkowie Klubu Literackiego „Brzeg” i Stowarzyszenia Autorów Polskich o/ Lewin Brzeski: Romana Więczaszek poetka, założycielka klubu , autorka trzech książek poetyckich; Eugeniusz Elerowski – historyk, poeta, muzyk z Sieradza, autor trzech książek i wielu śpiewników oraz płyt; Marian Kosiński – poeta z Lewina, autor tomu poetyckiego oraz dużej ilości wydań broszurowych, animator kultury, muzyk, twórca zespołu ludowego „Miniaturki”.
Podziwiamy ładną dekorację z symbolami narodowymi. Wobec flagi i godła polskiego należy zachowywać się godnie, toteż młodzież z klas szóstych nadzwyczaj spokojnie zajęła miejsca na widowni. – Dziś w naszej szkole są ważni goście…- spotkanie zaczęła dyrektor szkoły Beata Kulbaka. Jej słowa w kierunku autorów, były przerywane oklaskami. Patrzyliśmy zdumieni, ale i bardzo zadowoleni, bo przecież chwile spędzone w szacunku dla SŁOWA w naszym szybko galopującym, obrazkowym świecie, są bardzo potrzebne. Zwłaszcza naszym dzieciom.
Dla każdego człowieka najważniejszym domem, pierwszym i na zawsze zapamiętanym, jest dom rodzinny. Na widowni zapanowało skupienie, gdy R. Więczaszek przedstawiła swój wiersz. W inny sposób przywitał się E. Elerowski, wyśpiewał, grając na gitarze parafrazę znanej piosenki „Nie płacz Ewka” z zespołu Perfekt, która zaczynała się słowami „Witam was…”. Młodzież podchwyciła melodię, wybijając rytm oklaskami., atmosfera zrobiła się ciepła.
– Litwo, Ojczyzno moja…- długa recytacja z pamięci Kosińskiego wywołała naprawdę podziw. Wersy „Pana Tadeusza” wzbudziły zaciekawienie, gdyż po programie o nich to uczniowi rozmawiali z wykonawcą. Epopeja jest omawiana dopiero w szkole średniej, ale poruszenie uczniów na pewno wykorzystają nauczyciele na lekcji j. polskiego.
Nasz wieszcz piórem barwnie opisywał krajobraz, ale jest wielu artystów – malarzy, którzy innymi sposobami malują ojczyznę. Jak Nikifor, o nim była następna piosenka. Miło było potem przypomnienie znanego wierszyka z dzieciństwa, uczniowie chórem odpowiadali:
Kto ty jesteś? Polak mały… (aut. W. Bełza).
– A dlaczego zaśpiewam teraz „Czerwone słoneczko”? Elerowski wyjaśnił, że jest to najbardziej popularna pieśń powstańcza, którą wykonywał zespół „2+1”. Pokrótce przypomniał o 90 rocznicy powstań śląskich. Trzecie powstanie było ostatnim zbrojnym zrywem polskiej ludności na Śląsku w l. 1919 -1921, gdy ważyła się sprawa przynależności państwowej obszaru, należącego wcześniej do państwa niemieckiego. Po plebiscycie 20.03 1921 większość obszaru plebiscytowego przypadła Niemcom. Pojedyncze strajki niezadowolonych mieszkańców przekształciły się w III powstanie. Walki trwały dwa miesiące, powstańcy zdołali opanować prawie cały obszar plebiscytowy. Wzięło w nim udział ok. 60 tys. Polaków – 1218 poległo. W wyniku zrywu zdecydowano o korzystniejszym dla Polski podziale Śląska. Z obszaru plebiscytowego przyłączono 29 % ziemi i 46 % ludności. Podział był korzystny, bo na tym terenie znajdowała się większość kopalni, wielkich pieców oraz stalowni.
Po dawce krótkich wiadomości historycznych przyszedł czas na prezentację pieśni żołnierskich. W scenariuszu zaplanowaliśmy więcej melodii i wierszy, ale czas – jak zwykle, gdy jest miło – zbyt szybko upłynął. Uczniowie z PSP 5 są bardzo rozśpiewani, a to dzięki comiesięcznym spotkaniom pt. Muzyczne czwartki, na których przyświeca hasło „Razem śpiewać jest wesoło”. Spotkania prowadzi Anna Książek z zespołem muzycznym, są na nich rodzice, uczniowie i nauczyciele.
Uroczystość dobiegała końca. Autorzy mówią: – Mamy poczucie dobrze spełnionego obowiązku, to była ładna szkolna lekcja o naszej ojczyźnie. Młodzież była żywiołowo – fantastyczna! Na długo zapamiętamy wspólne śpiewanie „Jak długo w sercu naszym choć kropla polskiej krwi”, przy której młodzież, trzymając się za ręce, kołysała się rytmicznie…
Jeszcze były bisy, dedykacje i o czym nie wiedzieliśmy, że przy piosenkach żołnierskich można rapować lub tańczyć w innym stylu, współczesnym. Potem były rozmowy…jak w rodzinnym domu.
Romana Więczaszek