Wiesław Malicki nie żyje…

maj 21, 2011

Gazeta Brzeska, nr 10, 25 maja 2011

Wiesława Malickiego nie ma już wśród nas. Odszedł tragicznie, niespodziewanie 15 maja, miał 76 lat. W Klubie Literackim „Brzeg” był pierwszym autorem, który bezinteresownie przyjechał na wieczór autorski, gdy zaczęliśmy działalność. Był corocznym gościem Najazdu Poetów na Zamek Piastów Śląskich. Zaprosiliśmy go na spotkanie z młodzieżą w PG 3 im. Orląt Lwowskich i kilka razy do klubu. Zawsze elegancki, służył radami, zwłaszcza życzliwymi dla początkujących twórców, uśmiechał się i sypał aforyzmami, często wymyślanymi na poczekaniu. Lubił na powitanie wręczać różę.

Lwowianin, poeta, pisarz, publicysta, doktor nauk humanistycznych. Ceniony aforysta obok Leca i Sztaundygera, członek Związku Literatów Polskich, Nauczycielskiego Klubu Literackiego w Opolu. Wydał wiele tomików poezji i aforyzmów, drukowany w dużej ilości wydań zbiorowych i czasopismach. Laureat konkursów, tłumaczony na wiele języków. Był skromny: Dla mnie literatura, to nie tylko specyficzna szansa poznawcza, lecz przede wszystkim możliwość szczególnego przeżywania swej jedności ze społeczeństwem, z całą przyrodą. Pisząc, wyrażam wiarę w istnienie tych wartości, jakie odkrywam w otaczającym mnie świecie. Mówił o sobie „stary baciar ze Lwowa” lub „lew ze Lwowa”. Był serdecznym sympatykiem naszego klubu, pisaliśmy o nim wiele razy.

Rok 2006, Gazeta Brzeska nr 6, fragm.: „Człowiek współczesny bywa podobny do ptaka, który usiłuje latać o jednym skrzydle. Jednak to, co mu daje harmonijny lot, to kontakt z literaturą – cytował W. Malicki. Atmosfera wiosennie się ociepliła, gdy zaczął czytać aforyzmy: W szkołach życia przeludnione są ośle ławki. Dajcie karłu władzę, a przerośnie siebie. Radzimy się spragnieni miłości i suszy nas przez całe życie. Nie każdy pociąg fizyczny jest dalekobieżny.- Co to jest aforyzm? To ostanie ogniwo w długim łańcuchu myślenia. To najstarsza filozoficzna forma  filozoficznych uogólnień – dodał poeta”.

Rok 2006, GB nr 9, fragm.: „Miło wspominam spotkanie w „Rybiorzu”, na którym dokuczałem państwu wierszami.. Wydałem 20 – kilka książeczek, cieszę się, że czytelnikom smakuje to, co piszę: „Dopóki postrzegam słowa,/nie pustoszeją mi oczodoły,/ pulsują skronie/na obrzeżach myśli”. Pan Wiesław wyraził uznanie piszącym. Zna ból, gdy się pragnie, aby tekst się podobał. Nieważne, czy ktoś wydał drukiem, czy nie. Dziękujemy poecie za słowa otuchy”.

Wiesław Malicki przygotowywał się do uroczystości, niedługo obchodziłby 50 lecie pracy twórczej….

Romana Więczaszek

(Artykul ukaże się w Gazecie Brzeskiej)