Potęga słowa zapisanego- o spotkaniu z młodzieżą PG 1 w Głuszycy

czerwiec 8, 2010

GAZETA BRZESKA – NR 11 – 9 CZERWCA 2010
„Szkolne wspomnienia”

Słowo zapisane na kartce potęgą jest i basta! Przekonałam się o tym po latach,  gdy dostałam zaproszenie na spotkanie autorskie z młodzieżą w szkole, do której chodziłam z tekturowym tornistrem. Zorganizował je były burmistrz Stanisław Michalik, historyk, współzałożyciel Podziemnego Miasta Głuszyca „Osówka” k/ Wałbrzycha (tragiczne miejsce martyrologii wielu narodów w II wojnie światowej), obecnie redaktor gazety lokalnej. Montaż poetycko- muzyczny na kanwie moich wierszy opracowała z młodzieżą polonistka Agnieszka Dobosz. Oprawę muzyczną na gitarze zorganizował muzyk – bard dolnośląski Mariusz Kutek.

Przed spotkaniem intensywnie myślałam, jak pokazać młodym ludziom wartość pięknego słowa, jak zachęcić do poszukiwań twórczych, do pisania i czytania, nie tylko SMS, nie tylko blogów lub innych internetowych wynalazków. Z całą świadomością istnienia potrzeby komunikowania się w ten sposób w erze globalnej wioski, która i mnie przecież pochłonęła.

– Ten pożółkły zeszyt to pamiętnik, który zaczęłam pisać w waszej szkole – z nostalgią spojrzałam na ścianę, na której wisiały portrety pisarzy zapamiętane z lat szkolnych. – Dziś jest dzień wyjątkowy, ponieważ będziecie pierwszymi czytelnikami moich zapisów, nikt dotąd ich nie czytał. Z pożółkłego zeszytu  przeczytałam pierwszą stronę, na której wyjawiam cel powstania pamiętnika. Uświadomiłam młodzieży, że twórca pisze głównie dla siebie. To potrzeba uporządkowania swojej świadomości. – Każde wasze wypracowanie ułatwi wam myślenie, dlatego podchodźcie do uwag nauczycieli ze zrozumieniem.

– Pozwoliła Pani przeczytać koledze swoje osobiste przeżycia. Co się czuje się po latach? – zapytał uczeń.

– Cieszę się, że pisałam. Pamięć ludzka jest ulotna, więc chętnie czytam o ludziach, których często już nie ma. Uśmiecham się, gdy znów przeżywam dzieciństwo i młodość obok rodziców. Czerpię z tych stron inspirację do twórczości, one odświeżają moje wspomnienia. Wydaje mi się po latach, że sposób reagowania na świat mam podobny. Tylko, że teraz mam w plecaku więcej: doświadczenie.

– Czy w tych wspomnieniach są też wiersze? Jak zaczęła się przygoda z poezją? Wydała pani dwa tomiki, trzeci pani zredagowała, pisze pani artykuły do prasy.


– Spotkanie z wami zapamiętam na długo, ponieważ przygotowując się, dokonałam odkrycia. Często zadawano mi pytanie, czy pamiętam swój pierwszy utwór. Odpowiadałam, że utwory powstawały w szkole podstawowej, gdy się zakochiwałam, ale zaginęły. Pierwszy poważniejszy wiersz napisałam w dniu, w którym dowiedziałam się, że zmarł nagle mój tato. Dodawałam, że wiersz zaginął. Od dziś będę mówić inaczej, bo wiecie, co się wydarzyło? Wiersz ocał, jest w moim pamiętniku! Posłuchajcie…


Romana W.

(Artykuł do Gazety Brzeskiej- czerwiec 2010)