GOSTOMIA- PLENER POETYCKI

sierpień 6, 2008

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”. Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści. W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów. Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

Poeci  .Też organizują plenery.

Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.photo24_24a

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca. Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka

Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać. Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).Nyskie Koło Literackie

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 Romana Więczaszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”

Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści

W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów.

Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

 

Poeci 

Też organizują plenery. Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 

Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

photo23_23a

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca.

Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać.

Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

 

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 

Romana Więczaszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”

Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści

W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów.

Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

 

Poeci 

Też organizują plenery. Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 

Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca.

Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać.

Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

 

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 

Romana Więczaszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”

Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści

W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów.

Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

 

Poeci 

Też organizują plenery. Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 

Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca.

Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać.

Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

 

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 

Romana Więczaszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”

Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści

W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów.

Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

 

Poeci 

Też organizują plenery. Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 

Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca.

Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać.

Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

 

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 

Romana Więczaszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Artystyczne lato”, Gazeta Brzeska nr 15, 6 sierpnia 2008

Artysta wyrusza w „plener”

Termin wymyślono w poł. XIX w. Wtedy to malarze znudzeni pracownią, sztucznym oświetleniem, zapragnęli tworzyć blisko natury. Podróżowali samotnie lub grupowo w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca i natchnienia. Obecnie wyraz rozszerzył znaczenie i wskazuje na tworzenie przestrzeni wzajemnej inspiracji dla różnych artystów. Na łonie natury, ale niekoniecznie, bo i w miejscu  zabudowanym, spotykają się różne indywidualności, powstają dzieła. Następuje wzajemna konfrontacja i ożywienie twórcze. Zbierane są nowe doświadczenia, czasami po wpływem ciekawej atmosfery dochodzi do zmiany na  artystycznej drodze.

Artyści

W naszym mieście w lipcu odbył się kilkudniowy plener malarski pt. Festiwal Kultur Renesans Brzeg 2008, który składał się z dwóch części: „Architektura Brzegu na przestrzeni wieków – Renesans” i Jarmark Renesansowy. Przyjechali malarze z różnych stron Polski i z Czech. Podczas jarmarku mieszkańcy oglądali występy zespołów dawnego tańca, słuchali  koncertów i smakowali staropolskie potrawy. W galerii w Ratuszu zorganizowano wystawę nowo powstałych obrazów.

Ciekawy plener odbył się w Opolu. Przy amfiteatrze stanęło 12 marmurowych bloków, z których w ciągu trzech tygodni powstały rzeźby o tematyce: piosenka.  Ludzie z podziwem obserwowali rzeźbiarzy z całego świata,  „uzbrojonych” w piły i młotki, z maskami na twarzach. Rzeźby staną w miejscach, które zaproponują mieszkańcy.

 

Poeci 

Też organizują plenery. Jedno z nich na naszym terenie zorganizowali właściciele gospodarstwa ekologicznego Teresa i Witold Hreczaniukowie z Gostomi. Jest to urocza wioska w gminie Biała, blisko Prudnika. w poetyckiej wymianie myśli uczestniczyli członkowie Klubu Literackiego- Brzeg, Nyskiego Klubu Literackiego oraz Nauczycielskiego Klubu Literackiego z Opola. Gospodarz jest historykiem, sprawuje obecnie funkcję prezesa Stowarzyszenia Odnowy Wsi, pisze wiersze, zorganizował kilka takich plenerów. Działalność smakowicie uzupełnia żona, gdyż na spotkaniach serwowane są ciekawe potrawy regionalne. Właściciele działają w programie „Nasze Kulturalne Dziedzictwo”, który m.in. polega na wytwarzaniu potraw ekologicznych, związanych z Opolszczyzną . A że poeta to też człowiek i nie może być głodny, stół był sprzymierzeńcem natchnienia. W połączeniu z dziedzictwem po przodkach, słuchaliśmy receptur i smakowaliśmy ciągle coś innego. A to napój ziołowy z melisą, a to Wiśniówkę z Gostomi (nagroda w 2006 r. w konkursie- Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie), a to Schab po chłopsku i inne mięsiwa. Najpyszniejszy był wiejski chleb ze smalcem. Poezja w takiej oprawie naprawdę dobrze smakuje.

 

Nyskie Koło  Literackie

Jego przewodnicząca Renata Mangold poprosiła o minutę ciszy z powodu zmarłej Izabelli Skalki- Langier– literatki wyróżnionej tytułem „Zasłużonego Działacza Kultury” Ministra Kultury i Sztuki. Cytowano jej wzruszające strofy, mocno związane z życiem i przemijaniem. Wspólnie przezywaliśmy poetycki sposób na życie poetki, która pozostawiła pamięć po sobie w wydanych tomikach.

Nyskie koło powstało w 1999 w ramach Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury woj. opolskiego, z potrzeby kontaktów osób piszących z twórcami innych dziedzin. Współpracuje szeroko z młodzieżą. Większość członków należy do RSTK, które w tym roku obchodzi XXV- lecie. Koło liczy 14 osób, wydało 3 indywidualne tomiki i trzy almanachy. Brzeżanie z Klubu Literackiego mieli okazję poznać autorów: Romanę Klubowicz, Danutę Kobyłecką, Romana Rzucidło, Edmunda Borzemskiego, Jerzego Stasiewicza, Józefę Knobloch. Nowe jest miłe i ciekawe, toteż chętnie słuchaliśmy swoich utworów, poznając się poprzez twórczość. Zawsze obecne są emocje przy rozmowach i pisaniu dedykacji w darowanych tomikach. Nasz almanach „Szukam obrazów wśród niepokojów” wydany w tym roku, tym razem trafił na ziemię nyską.

Mówi R. Mangold: – Celem naszym jest rozwijanie amatorskiego ruchu kulturalnego, propagowanie kultury słowa, działalność wydawnicza, publikacje w prasie, organizowanie wieczorów poetyckich. Autorzy zasiadają w komisjach konkursów poetyckich i recytatorskich, biorą udział w seminariach w Wyższej szkole Zawodowej w Nysie, występując z referatami. Ale najważniejsze jest  „szlifowanie” warsztatu poetyckiego, dlatego organizujemy spotkania, które prowadzą znani literaci- wyjaśnia przewodnicząca.

Ich honorowym gościem bywa aktorka i poetka Marta Klubowicz (spędziła młodość w Nysie), która jest autorem zbioru przykazań pt. „Poetycki paragraf 22″. Wysłuchaliśmy z ciekawością, bo mądre w nim treści, np. Napisz sobie wielkimi literami nad łóżkiem „Boże, uchroń mnie od banału”. Banał to to, co wszyscy i tak wiedzą- bez twojego wiersza. W każdym wierszu trzeba coś „odkryć”. Wiersz musi mieć tajemnicę i znaczyć więcej niż sam możesz się domyślić. Dopiero wtedy jest dobry. Każdy z 22 punktów warto zapamiętać.

Członkowie koła cieszą się, że mają finansowe wsparcie od władz i licznych sponsorów. Organizują liczne imprezy, jak choćby Kawiarenkę Poetycką, do której niebawem pojedziemy. Oprócz kontakt ze słowem posiada takie menu: herbata „Metafora”, kawa „Poema”, ciastka Burmistrzanki, Gdybiki…

 

Wrażenia z pleneru

– Jesteśmy zadowoleni, ale było zbyt mało czasu, aby się lepiej poznać i „podzielić słowem”. Inspirację tworzyła śląska kuchnia i spacer po okolicy, ale to trochę za mało. Zabrakło tematu tego spotkania. Bardzie twórcze są imprezy przynajmniej dwudniowe (R. Mangold).

– Momentami za dużo było „poezji wiatrakowej”- stwierdza K. Konarski z NKL Opole (ocena niezbyt pochlebna, poparta skojarzeniem z zabytkowym miejscowym wiatrakiem?)

– Lubię plenery, bo dają inspirację, stwarzają możliwość poznania się osób o podobnych zainteresowaniach. A krytyczna ocena wyzwala pracę nad warsztatem twórczym- dodaje Romana Klubowicz.

 

Romana Więczaszek