KRZYSZTOF KONARSKI- PISARZ OPOLSZCZYZNY

maj 1, 2008

 

BOHATER TO NIE AUTOR!” Gazeta Brzeska nr 10, maj 2008

Skąd pan czerpie pomysły fabuł?”- pyta dziennikarka pewnego pisarza w opowiadaniu z książki „Cień wędrowca”. „Z wyobraźni” -odpowiada. Pani jest zdziwiona, więc pisarz dodaje, że wyobraża sobie, że coś takiego mogło się wydarzyć.

Scena pochodzi z utworu Krzysztofa Konarskiego– pisarza Opolszczyzny, (jak siebie sam nazwał), z którym było w maju spotkanie w Klubie Literackim- Brzeg, działającym przy ZNP. Członkowie klubu poznali go w Opolu na wieczorze autorskim. Ale widać za mało, gdyż zaprosili pisarza do Brzegu. Wcześniej poczytali trochę jego opowiadań i wierszy i z ciekawością czekali na bohatera. Tym bardziej, że utworów Konarskiego łatwo się nie zapomina: dzieje się w nich bardzo dużo, od samego początku jest szybka akcja i tajemniczość prowadząca aż do niezrozumienia! Każda prawie strona straszy scenami przemocy, śmierci, krwi…kkonarski-013 

Gość wysłuchał montażu słowno- muzycznego opartego na jego utworach. Udział w nim wzięli: Anna Mrozowska, Ola Cieślak, Romana Więczaszek, Lucyna Ścisłowicz.  Dzięki temu wszyscy mogli się pokrótce zapoznać z pisarstwem autora.

 O Krzysztofie Konarskim? Mieszka w Kędzierzynie- Koźlu, pracuje w Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej, był redaktorem czasopism opolskich „Bakałarz” i „Spójnik”. Debiutował opowiadaniem w miesięczniku „Opole”, publikował w innych czasopismach i wydaniach zbiorowych. Wydał tomik wierszy „Imię skandowane krokami” oraz zbiory opowiadań „Czarny Tulipan i Trójząb Posejdona”. Wydał eseje „Franz Kafka” Proces i „Impresje o historii Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie- Koźlu”. Jest laureatem kilku konkursów prozatorskich i poetyckich. Wierszy już nie pisze, bo jak twierdzi, nie wiedział, czy one są dobre, czy złe. Poezja nauczyła go pisania krótkich utworów, bo „autor im ma więcej do powiedzenia, tym mniej mówi”. K. Konarski ma ciekawe pasje- zajmuje się modelarstwem kolejowym, zbiera figurki, ma modele okrętów.  Jeden z jego papierowych modeli parowozów ma 24 cm długości, a składa się z 1200 części. Lubi podróżować i na żywo oglądać zabytki kolejnictwa.

 Nie utożsamiać autora z bohaterem.

Na spotkaniu było wielu miłośników literatury. Dodać należy: zdziwionych tym razem, gdyż autor okropności zawartych na stronach „Cienia wędrowca” to łagodnie wyglądający człowiek, uśmiechnięty, miły i sympatyczny. Bohater to nie autor! -upominał pisarz, nie wolno popełniać takiego błędu.  -Wydaje nam się, że w każdym moim utworze gra kto inny, jednak bohater zawsze jest ten sam. Jest to człowiek  bez charakteru. inteligentny, który potrafi się mścić, ale i bronić siebie -wyjaśnia. Straszne sceny? Ludzie lubią się bać, każdy marzy chociaż raz dziennie, żeby kogoś „zamordować”- dodaje.

 Recenzja naszego kolegi Adama Boberskiegoboberski-2

Boberski jest autorem opowiadań „Zapiski zmarłego w domu”, o których sam mówi, że są horrorem metafizycznym. Podobne cechy zauważył w opowiadaniach Konarskiego: „Metafizycznym zagadnieniom przepojone są jego utwory, metafizyka, to esencja poezji, filozofii, literatury”. Jest w nich atrakcyjna tajemnica dla czytelnika. „Przypadek to kluczowe słowo w książce, przypadek rządzi życiem”. Zauważa, że to proza wieloznaczna, która zmusza do powtórnej lektury. W dyskusji z pisarzem dowiedzieliśmy się, że cieszy go reakcja czytelnika, który powraca do lektury, czasem przerażony, czasem zdenerwowany. „Tak, wyobraźnia to potęga. Można by sadzić, że K. Konarski wyobraził sobie dobrą książkę, i siebie jako jej autora, i pod dyktando tego wyobrażenia ją napisał”- kończy recenzję Boberski.

 Opowiadanie to życie, z którego usunięto nudę.

Pisarz podał kilka zasad, wg których pisze. Fascynuje go F. Kafka, ale twierdzi, że te utwory nudzą. Dzieło musi zawierać tajemnicę. Świat człowieka to jest to, czego brakuje światu- twierdził francuski myśliciel. Konarski dodaje, że człowiek lubi się bawić, że jego opowiadania powstają z potrzeby igraszki. -Opowiadania piszę dla siebie, w ogóle wszystko w życiu robię dla własnej przyjemności- odpowiada na pytanie uczestnika wieczoru Grzegorza Omelana. Autor posiada trzech ulubionych pisarzy: wspomniany Kafka, Jerzy Kosiński. Paul Auster (amerykański pisarz, scenarzysta). -Dlaczego Kosiński? Bo to też kawał wariata- wyznaje.

-Czy samotność sprzyja pisaniu?- zapytał młody gimnazjalista Łukasz Pychalski, który interesuje się literaturą, napisał zarys pierwszej powieści.  Autor rzekł, że człowiek rodzi się samotnie i umiera samotnie, a wiec samotność to stan normalny.kkonarski-015

 Nigdy nie miałem psa.

Gość przeczytał opowiadanie „Profesor Mizantrop i jego pies”, gdyż „nie jest makabryczne, właściwie śmieszne”. Krótka treść: profesor na emeryturze kupił psa, traktował go obojętnie. Gdy wyjechał, oddal psa na krótko znajomym. Tu czułość okazywała mu dziewczyna. Zwierzę było szczęśliwe. Po powrocie, na spacerze pies po zastanowieniu uciekł od pana. Pisarz wyjaśniał, że nigdy nie miał psa, tak sobie rzecz wyobraził, wczuł się. Czy opowiadanie jest śmieszne?

 Spotkanie to była dyskusja.

Pisarz wyraził zadowolenie, że spotkanie nie było rozmową, a dyskusją, do której słuchacze byli przygotowani. -Zdarzały się trudne, niebanalne pytania, a rozmowa odbywała się też przy pomocy czytanych utworów- mówi o wrażeniach. Podobały mu się piosenki z motywem podróży przy akompaniamencie gitar oraz pamiątki- książeczki z wierszem autora i naszymi. Krzysztof Konarski obiecał przyjeżdżać do naszego klubu na warsztaty, czyli na „Pogotowie literackie”. Na pewno wiele skorzystamy. Zapraszamy chętnych!

 Romana Więczaszek

 

 

 

 

BOHATER TO NIE AUTOR!

 

Skąd pan czerpie pomysły fabuł?”- pyta dziennikarka pewnego pisarza w opowiadaniu z książki „Cień wędrowca”. „Z wyobraźni” -odpowiada. Pani jest zdziwiona, więc pisarz dodaje, że wyobraża sobie, że coś takiego mogło się wydarzyć.

Scena pochodzi z utworu Krzysztofa Konarskiego– pisarza Opolszczyzny, (jak siebie sam nazwał), z którym było w maju spotkanie w Klubie Literackim- Brzeg, działającym przy ZNP. Członkowie klubu poznali go w Opolu na wieczorze autorskim. Ale widać za mało, gdyż zaprosili pisarza do Brzegu. Wcześniej poczytali trochę jego opowiadań i wierszy i z ciekawością czekali na bohatera. Tym bardziej, że utworów Konarskiego łatwo się nie zapomina: dzieje się w nich bardzo dużo, od samego początku jest szybka akcja i tajemniczość prowadząca aż do niezrozumienia! Każda prawie strona straszy scenami przemocy, śmierci, krwi…

Gość wysłuchał montażu słowno- muzycznego opartego na jego utworach. Udział w nim wzięli: Anna Mrozowska, Ola Cieślak, Romana Więczaszek, Lucyna Ścisłowicz.  Dzięki temu wszyscy mogli się pokrótce zapoznać z pisarstwem autora.

 

O Krzysztofie Konarskim?

Mieszka w Kędzierzynie- Koźlu, pracuje w Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej, był redaktorem czasopism opolskich „Bakałarz” i „Spójnik”. Debiutował opowiadaniem w miesięczniku „Opole”, publikował w innych czasopismach i wydaniach zbiorowych. Wydał tomik wierszy „Imię skandowane krokami” oraz zbiory opowiadań „Czarny Tulipan i Trójząb Posejdona”. Wydał eseje „Franz Kafka” Proces i „Impresje o historii Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie- Koźlu”. Jest laureatem kilku konkursów prozatorskich i poetyckich. Wierszy już nie pisze, bo jak twierdzi, nie wiedział, czy one są dobre, czy złe. Poezja nauczyła go pisania krótkich utworów, bo „autor im ma więcej do powiedzenia, tym mniej mówi”. K. Konarski ma ciekawe pasje- zajmuje się modelarstwem kolejowym, zbiera figurki, ma modele okrętów.  Jeden z jego papierowych modeli parowozów ma 24 cm długości, a składa się z 1200 części. Lubi podróżować i na żywo oglądać zabytki kolejnictwa.

 

Nie utożsamiać autora z bohaterem.

Na spotkaniu było wielu miłośników literatury. Dodać należy: zdziwionych tym razem, gdyż autor okropności zawartych na stronach „Cienia wędrowca” to łagodnie wyglądający człowiek, uśmiechnięty, miły i sympatyczny. Bohater to nie autor! -upominał pisarz, nie wolno popełniać takiego błędu.  -Wydaje nam się, że w każdym moim utworze gra kto inny, jednak bohater zawsze jest ten sam. Jest to człowiek  bez charakteru. inteligentny, który potrafi się mścić, ale i bronić siebie -wyjaśnia. Straszne sceny? Ludzie lubią się bać, każdy marzy chociaż raz dziennie, żeby kogoś „zamordować”- dodaje.

 

Recenzja naszego kolegi Adama Boberskiego

Boberski jest autorem opowiadań „Zapiski zmarłego w domu”, o których sam mówi, że są horrorem metafizycznym. Podobne cechy zauważył w opowiadaniach Konarskiego: „Metafizycznym zagadnieniom przepojone są jego utwory, metafizyka, to esencja poezji, filozofii, literatury”. Jest w nich atrakcyjna tajemnica dla czytelnika. „Przypadek to kluczowe słowo w książce, przypadek rządzi życiem”. Zauważa, że to proza wieloznaczna, która zmusza do powtórnej lektury. W dyskusji z pisarzem dowiedzieliśmy się, że cieszy go reakcja czytelnika, który powraca do lektury, czasem przerażony, czasem zdenerwowany. „Tak, wyobraźnia to potęga. Można by sadzić, że K. Konarski wyobraził sobie dobrą książkę, i siebie jako jej autora, i pod dyktando tego wyobrażenia ją napisał”- kończy recenzję Boberski.

 

Opowiadanie to życie, z którego usunięto nudę.

Pisarz podał kilka zasad, wg których pisze. Fascynuje go F. Kafka, ale twierdzi, że te utwory nudzą. Dzieło musi zawierać tajemnicę. Świat człowieka to jest to, czego brakuje światu- twierdził francuski myśliciel. Konarski dodaje, że człowiek lubi się bawić, że jego opowiadania powstają z potrzeby igraszki. -Opowiadania piszę dla siebie, w ogóle wszystko w życiu robię dla własnej przyjemności- odpowiada na pytanie uczestnika wieczoru Grzegorza Omelana. Autor posiada trzech ulubionych pisarzy: wspomniany Kafka, Jerzy Kosiński. Paul Auster (amerykański pisarz, scenarzysta). -Dlaczego Kosiński? Bo to też kawał wariata- wyznaje.

-Czy samotność sprzyja pisaniu?- zapytał młody gimnazjalista Łukasz Pychalski, który interesuje się literaturą, napisał zarys pierwszej powieści.  Autor rzekł, że człowiek rodzi się samotnie i umiera samotnie, a wiec samotność to stan normalny.

 

Nigdy nie miałem psa.

Gość przeczytał opowiadanie „Profesor Mizantrop i jego pies”, gdyż „nie jest makabryczne, właściwie śmieszne”. Krótka treść: profesor na emeryturze kupił psa, traktował go obojętnie. Gdy wyjechał, oddal psa na krótko znajomym. Tu czułość okazywała mu dziewczyna. Zwierzę było szczęśliwe. Po powrocie, na spacerze pies po zastanowieniu uciekł od pana. Pisarz wyjaśniał, że nigdy nie miał psa, tak sobie rzecz wyobraził, wczuł się. Czy opowiadanie jest śmieszne?

 

Spotkanie to była dyskusja.

Pisarz wyraził zadowolenie, że spotkanie nie było rozmową, a dyskusją, do której słuchacze byli przygotowani. -Zdarzały się trudne, niebanalne pytania, a rozmowa odbywała się też przy pomocy czytanych utworów- mówi o wrażeniach. Podobały mu się piosenki z motywem podróży przy akompaniamencie gitar oraz pamiątki- książeczki z wierszem autora i naszymi. Krzysztof Konarski obiecał przyjeżdżać do naszego klubu na warsztaty, czyli na „Pogotowie literackie”. Na pewno wiele skorzystamy. Zapraszamy chętnych!

 

Romana Więczaszek

 

 

 

 

BOHATER TO NIE AUTOR!

 

Skąd pan czerpie pomysły fabuł?”- pyta dziennikarka pewnego pisarza w opowiadaniu z książki „Cień wędrowca”. „Z wyobraźni” -odpowiada. Pani jest zdziwiona, więc pisarz dodaje, że wyobraża sobie, że coś takiego mogło się wydarzyć.

Scena pochodzi z utworu Krzysztofa Konarskiego– pisarza Opolszczyzny, (jak siebie sam nazwał), z którym było w maju spotkanie w Klubie Literackim- Brzeg, działającym przy ZNP. Członkowie klubu poznali go w Opolu na wieczorze autorskim. Ale widać za mało, gdyż zaprosili pisarza do Brzegu. Wcześniej poczytali trochę jego opowiadań i wierszy i z ciekawością czekali na bohatera. Tym bardziej, że utworów Konarskiego łatwo się nie zapomina: dzieje się w nich bardzo dużo, od samego początku jest szybka akcja i tajemniczość prowadząca aż do niezrozumienia! Każda prawie strona straszy scenami przemocy, śmierci, krwi…

Gość wysłuchał montażu słowno- muzycznego opartego na jego utworach. Udział w nim wzięli: Anna Mrozowska, Ola Cieślak, Romana Więczaszek, Lucyna Ścisłowicz.  Dzięki temu wszyscy mogli się pokrótce zapoznać z pisarstwem autora.

 

O Krzysztofie Konarskim?

Mieszka w Kędzierzynie- Koźlu, pracuje w Zespole Szkół Żeglugi Śródlądowej, był redaktorem czasopism opolskich „Bakałarz” i „Spójnik”. Debiutował opowiadaniem w miesięczniku „Opole”, publikował w innych czasopismach i wydaniach zbiorowych. Wydał tomik wierszy „Imię skandowane krokami” oraz zbiory opowiadań „Czarny Tulipan i Trójząb Posejdona”. Wydał eseje „Franz Kafka” Proces i „Impresje o historii Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie- Koźlu”. Jest laureatem kilku konkursów prozatorskich i poetyckich. Wierszy już nie pisze, bo jak twierdzi, nie wiedział, czy one są dobre, czy złe. Poezja nauczyła go pisania krótkich utworów, bo „autor im ma więcej do powiedzenia, tym mniej mówi”. K. Konarski ma ciekawe pasje- zajmuje się modelarstwem kolejowym, zbiera figurki, ma modele okrętów.  Jeden z jego papierowych modeli parowozów ma 24 cm długości, a składa się z 1200 części. Lubi podróżować i na żywo oglądać zabytki kolejnictwa.

 

Nie utożsamiać autora z bohaterem.

Na spotkaniu było wielu miłośników literatury. Dodać należy: zdziwionych tym razem, gdyż autor okropności zawartych na stronach „Cienia wędrowca” to łagodnie wyglądający człowiek, uśmiechnięty, miły i sympatyczny. Bohater to nie autor! -upominał pisarz, nie wolno popełniać takiego błędu.  -Wydaje nam się, że w każdym moim utworze gra kto inny, jednak bohater zawsze jest ten sam. Jest to człowiek  bez charakteru. inteligentny, który potrafi się mścić, ale i bronić siebie -wyjaśnia. Straszne sceny? Ludzie lubią się bać, każdy marzy chociaż raz dziennie, żeby kogoś „zamordować”- dodaje.

 

Recenzja naszego kolegi Adama Boberskiego

Boberski jest autorem opowiadań „Zapiski zmarłego w domu”, o których sam mówi, że są horrorem metafizycznym. Podobne cechy zauważył w opowiadaniach Konarskiego: „Metafizycznym zagadnieniom przepojone są jego utwory, metafizyka, to esencja poezji, filozofii, literatury”. Jest w nich atrakcyjna tajemnica dla czytelnika. „Przypadek to kluczowe słowo w książce, przypadek rządzi życiem”. Zauważa, że to proza wieloznaczna, która zmusza do powtórnej lektury. W dyskusji z pisarzem dowiedzieliśmy się, że cieszy go reakcja czytelnika, który powraca do lektury, czasem przerażony, czasem zdenerwowany. „Tak, wyobraźnia to potęga. Można by sadzić, że K. Konarski wyobraził sobie dobrą książkę, i siebie jako jej autora, i pod dyktando tego wyobrażenia ją napisał”- kończy recenzję Boberski.

 

Opowiadanie to życie, z którego usunięto nudę.

Pisarz podał kilka zasad, wg których pisze. Fascynuje go F. Kafka, ale twierdzi, że te utwory nudzą. Dzieło musi zawierać tajemnicę. Świat człowieka to jest to, czego brakuje światu- twierdził francuski myśliciel. Konarski dodaje, że człowiek lubi się bawić, że jego opowiadania powstają z potrzeby igraszki. -Opowiadania piszę dla siebie, w ogóle wszystko w życiu robię dla własnej przyjemności- odpowiada na pytanie uczestnika wieczoru Grzegorza Omelana. Autor posiada trzech ulubionych pisarzy: wspomniany Kafka, Jerzy Kosiński. Paul Auster (amerykański pisarz, scenarzysta). -Dlaczego Kosiński? Bo to też kawał wariata- wyznaje.

-Czy samotność sprzyja pisaniu?- zapytał młody gimnazjalista Łukasz Pychalski, który interesuje się literaturą, napisał zarys pierwszej powieści.  Autor rzekł, że człowiek rodzi się samotnie i umiera samotnie, a wiec samotność to stan normalny.

 

Nigdy nie miałem psa.

Gość przeczytał opowiadanie „Profesor Mizantrop i jego pies”, gdyż „nie jest makabryczne, właściwie śmieszne”. Krótka treść: profesor na emeryturze kupił psa, traktował go obojętnie. Gdy wyjechał, oddal psa na krótko znajomym. Tu czułość okazywała mu dziewczyna. Zwierzę było szczęśliwe. Po powrocie, na spacerze pies po zastanowieniu uciekł od pana. Pisarz wyjaśniał, że nigdy nie miał psa, tak sobie rzecz wyobraził, wczuł się. Czy opowiadanie jest śmieszne?

 

Spotkanie to była dyskusja.

Pisarz wyraził zadowolenie, że spotkanie nie było rozmową, a dyskusją, do której słuchacze byli przygotowani. -Zdarzały się trudne, niebanalne pytania, a rozmowa odbywała się też przy pomocy czytanych utworów- mówi o wrażeniach. Podobały mu się piosenki z motywem podróży przy akompaniamencie gitar oraz pamiątki- książeczki z wierszem autora i naszymi. Krzysztof Konarski obiecał przyjeżdżać do naszego klubu na warsztaty, czyli na „Pogotowie literackie”. Na pewno wiele skorzystamy. Zapraszamy chętnych!

 Romana Więczaszek