BARBARA CZEREPOK- WYSTAWA W BRZEGU
kwiecień 23, 2008„Karmi duszę” Gazeta Brzeska nr 8, 23 kwietnia 2008
-Pani Basiu! Jaki jest tytuł wystawy, bo coś nie widzę?
-Zagubiła się gdzieś ta kartka. Nie wiem, jaki tytuł, zapomniałam…
Roztargnienie to ponoć cecha artysty, a jak mamy do czynienia z człowiekiem sztuki, to fakt wystawy bez tytułu nie przeszkadza. Mowa o Barbarze Czerepok z Wołowa, której wernisaż obrazów odbył się niedawno w Galerii Sztuki Współczesnej. Autorka ukończyła Wydział Sztuk Pięknych na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu. Uczestniczy w plenerach malarskich w całym kraju. Prezentowała prace m.in. w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu. W Brzegu wystawia pierwszy raz.
„Jest artystką uniwersalną, lubiącą eksperymentować (…) mówi własnym językiem sztuki i poezji (….) broni bastionów ciszy i czasu na refleksję(…)” – mówi córka Katarzyna w katalogu. Zawiera on recenzje, fotografie obrazów, wiersze artystki oraz wzruszające zdjęcia, w tym Jana Pawła II, przytulającego Barbarę podczas wizyty w Rzymie. Książeczka zaczyna się mottem: Nie ma nic prawdziwiej artystycznego, jak kochać ludzi” (Vincent van Gogh). Te postawę życiową zawierają spostrzeżenia przyjaciół: Cypriana Antosika, Magdy Orłowskiej, Jarosława Malickiego– pracownika naukowego Uniwersytetu Wrocławskiego, który zna artystkę od dziecka. Chodzi po wystawie z talerzykiem pysznego tortu ( autorstwa bohaterki wieczoru), przygląda się obrazom. Mówi: – Widzę w nich momenty zapomnienia, autorka nie kończy, pozostawia samą emocję. O, ten mi się podoba! Jest w nim impresja, to obraz, który się nie opatrzy- uważa. Podkreśla jej zasługi w pracy pedagogicznej, działania w środowisku, osiągnięcia teatralne w szkole, w parafii, w samorządzie itd.
Barbara Czerepok o sobie: – Jestem takim „człowiekiem renesansu”: maluję, kocham kulinaria, szyję i wyszywam, piszę wiersze, fotografuję, wymyślam scenariusze oraz sztuki, potem je reżyseruję. Tworzę, żeby upiększać świat. Szukam piękna, koloru, bo chcę sprawić ludziom przyjemność. Czy pani wie, że wybudowałam drewniany domek letni ? Myślę sobie, po co ja śpię? Marnowanie czasu! Cieszy się, że wystawia w tak pięknym miejscu, dziękuje Zuzannie Holler i kierownikowi galerii Tomaszowi Fronckiewiczowi. Pani Zuzanna to jej wychowaczyni sprzed lat, która zauważyła talent, pomogła w drodze artystycznej. W podziękowaniu nauczycielka otrzymała piękny bukiet. Autorce w czasie wystawy towarzyszyła rodzina, mieszkańcy Brzegu, znajomi z Wołowa, wśród nich ksiądz Marcin Kołodziej, który wspomina: – Pani Czerepok uczyła mnie plastyki, ale to było coś więcej niż klasyczna lekcja, bo uczyła nas kultury. Ona umie identyfikować się z odczuciami innych – podkreśla. Tak jak napisano w katalogu: sztuka pani Basi „karmi duszę”, bliskie są jej anioły, z którymi „obcuje w collage’u, na papierze, na płótnie, kto wie, czy nie w rzeczywistości?…” (M. Orłowska).
Artystka zachwyciła gości różnorodnością tego, co tworzy. Wśród obrazów o różnych stylach zorganizowała pokaz mody (spódnice), toreb z materiału i bajecznych narzut – potworków. Czytała swoje wiersze, a my mamy nadzieję, że odwiedzi nasz KLub Literacki.
Rozczochrani z rumieńcem na twarzy,
Zawsze w drodze poszukują piękna,
Dobra ponadprzeciętności
Z nadzieją, że coś się wydarzy.
Świat chcą odrodzić, oczyścić.
Patrząc na nich ktoś powiedział:
Taką szansę mają tylko artyści,
Dotknięci tajemniczą mocą.
Widzą przestrzeń poza chmurami,
Słyszą w zgiełku to,
Czego nikt nie słyszy.
Żałują zabieganych,
Potłuczonych zachłannością.
Płaczą nad tymi, co prawdę
bezmyślnie ominą.
Ciągle piszą, rzeźbią, malują
I przez tę twórczą moc nie zginą.
Romana Więczaszek