Wiersze o Głuszycy w almanachu klubu! Recenzja „Kręgu”
październik 10, 2007
GŁOS GŁUSZYCY, październik 2007
W dzisiejszym Kąciku Literackim wracamy do naszych piszących wiersze przyjaciół spoza rodzimej Głuszycy, Romany Więczaszek i Marka Juszczaka, bo jest ku temu szczególna przyczyna. Jaka? O tym przekonacie się w dalszej części „Kącika”.
Pracowita mżawka
Głuszyca wymyśliła
dla mnie powitanie z mżawką
nostalgicznie
Mżawka to przecież nie deszcz
to uśmiech deszczu
niby nic a włosy zmiękczy
niby nic a trawę zazieleni
a stare domy postawi
w żywszych kolorach
Mżawka jak dziecko
całuje ludzi bez wyboru
Mnie nawilża twarz
abym poczuła młodość
raz jeszcze
w dolinie nad Bystrzycą
To nowy wiersz Romany Więczaszek, Głuszyczanki, o której mieliśmy już okazje pisać w „Głosie” i którą gościliśmy wraz z Markiem Juszczakiem na październikowym spotkaniu z poezją w Centrum Kultury w Głuszycy. Nasza rodaczka nie zasypia gruszek w popiele. Właśnie dowiedzieliśmy się o wydaniu pod Jej redakcją almanachu najnowszych wierszy twórców z opolskiego grodu, Brzegu nad Odrą, w którym znajdują się również wiersze Romany Więczaszek, wśród nich wiersze o Głuszycy.
Ale jeszcze ciekawszą jest recenzja tomiku wierszy Romany Więczaszek pt. „Krąg” sporządzona przez wybitną znawczynię poezji, prof. dr hab. Danutę Muchę.
O poezji, powiedzeniach i ludowej mądrości.
Przysłowia, powiedzenia i porzekadła niejednokrotnie stanowiły zaplecze ideowe literatury pięknej. Długo by wymienić autorów szczodrą ręką czerpiących z pokładów ludowej mądrości w nich zawartej…. Jest więc sprawą oczywistą, że pokłady ludowej mądrości stosowane były wcześniej na łamach literatury pięknej, zarówno tekstów dramatów, jak i poezji choćby Igora Sikiryckiego. Refleksja ta skłania mnie do zastanowienia na użytek nowej książki goszczącej na półkach księgarskich, mianowicie tomu wierszy Krąg Romany Więczaszek z Brzegu ( Krąg, Opole 2007). Tomu tym bardziej interesującego, że stanowiącego debiut książkowy poetki, wcześniej debiutującej wierszem pt. Stop (Gliwice 2005). Autorką jest absolwentka polonistyki Uniwersytetu Wrocławskiego, aktualnie nauczycielka w szkole i dziennikarką w „Gazecie Brzeskiej”. Jej Krąg jest zbiorem optymistycznych liryków, w których kapryśne oko krytyka nie ma co szukać. Tomik dojrzały warsztatowo i intelektualnie, spowalnia refleksję krytyczną i jakby samoistnie prowadzi w głębsze pokłady umiejętności poetki, niż debiut by na to wskazywał. Wychodząc naprzeciw rozterkom, czy pisać recenzję, czy coś więcej – wybieram tę drugą opcję i uwagę koncentruję właśnie na umiejętnym, często przewrotnym, stosowaniu przez Romanę Więczaszek popularnych przysłów i powiedzeń, którymi autorka inteligentnie puentuje swoje liryki. I choć korzystanie z ludowej mądrości porzekadeł nie jest jeszcze cechą charakterystyczną pisarstwa początkującej pisarki, to sposób w jaki z nich korzysta już teraz zasługuje na uwagę. I tak, by oddać głos poetce, przenikamy jej tomik poczynając od wiersza Marzenia, rozpoczynającego się słowami: żeby tak móc wejść w siebie / i poprzestawiać…, a kończącego się słowami … i rankiem wyjść z siebie ( wiersz pt. Marzenia). Ironiczne zabarwienie dwuznacznej puenty stanowi zaskakujące rozwiązanie spiętrzonych czynności, jakich powinniśmy w sobie dokonać. Autorka umiejętnie stosuje powiedzenie „wyjście z siebie” będącego następstwem determinacji „wychodzenia z siebie” w ujęciu frazeologicznym. Perełek tego typu jest o wiele więcej. Choćby śnieg, który pada na (naszą) poduszkę ze zmęczenia ( wiersz pt. Zimą) czy: … będzie (u nas) pachniało bzem (…) i spokojem świętym ( z wiersza pt. Bajka), czy wreszcie (…) biedronka (…) pofrunie/ (…) do nieba/ by (…) przynieść/ świeży kawałek chleba ( z wiersza pt. W ogrodzie Bogu miłym). Więczaszek z dużym wyczuciem stosuje powiedzenia, przewrotnie, bądź raczej dosłownie, wyczarowując z nich nowe treści. Jest obserwatorką języka (nic dziwnego, skoro ma wykształcenie polonistyczne), czerpiącą wzorce i odpowiednio je modyfikującą w sposób żartobliwy i umiejętny. Przywołuje ludową mądrość choć tak naprawdę polemizuje z nią. A piszę o tym dlatego, że jest to jeden ze sposobów autorki na zaskoczenie czytelnika, zwłaszcza tego sfrustrowanego. Więczaszek pokazuje, że dowcipna puenta, nie mającą nic wspólnego z naiwnością, nadaje nowy wyraz poetyckiemu spojrzeniu, ale też uczy nowego spojrzenia na język, na nas samych funkcjonującym w tym języku. Głęboka filozoficznie poezja Więczaszek powinna dostarczyć nam nie tylko tym tomem powodów do radości życia, lecz w przyszłości rozwinąć wiarę w siebie ich autorki, którą po rozmowie telefonicznej podejrzewam o niesłuszne kompleksy niższości.–
Danuta Mucha
Tomiki wierszy Romany Więczaszek „Krąg” są jeszcze do nabycia w „Księgarni” przy ul. Grunwaldzkiej w Głuszycy.
Dotarł do nas grudniowy numer „Trybuny Górnośląskiej”, a w nim, rzecz bardzo
interesująca, sympatyczny artykuł o naszym „Gęślarzu” z Knurowa, Marku Juszczaku,
dzięki czemu Głuszyca staje się głośna nie tylko na Dolnym, ale także na Górnym Śląsku.
Przeczytajmy co napisano o Marku w katowickiej prasie, obejrzyjmy zdjęcia, zwłaszcza to z futbolową gwiazdą Knurowa, Jerzym Dudkiem i wszystko będzie jasne.
Romaną i Markiem, których odkryliśmy dla ojczystego grodu – Głuszycy – możemy się szczycić. I to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego do nich powróciliśmy w dzisiejszym numerze.
Stanisław Michalik, red. „Głosu Głuszycy”